Blog Image

Biuro Spraw Beznadziejnych

...

Więc - żebyś w trosce nie żył, więc - żebyś nie żyła w płaczu, przyjdź do mnie, ponury zwierzu, przyjdź, nocy, targana rozpaczą ...

Bzykać Biedę

Sprawozdania Posted on Mon, January 29, 2024 18:00:48

Nasz zlot szczot pod hasłem J…ć Biedę rozpoczął się od toastów.
Bogactwo jest bez znaczenia kiedy brakuje rzeczy nic nie ważących, takich jak miłość: nic nie waży a jest taka ważka. Toast za miłość: aby pozostała pod ochroną przed metodą naukową.
Wzniosłyśmy też toast za to aby faceci nie oferowali nam rzeczy niezbędnych do życia takich jak woda, tylko diamenty.
Toasty za obchodzące urodziny Wodniki: niech się starzeją, ale tego po sobie nie pokazują.

Program był napięty, ale sprostałyśmy. Najpierw posiliłyśmy się bowiem obficie. Szczególnie chlebem ze smalcem produkcji Renatki.

Nareszcie przeszłyśmy do części oficjalnej. Odśpiewany został hymn wraz z wstępem.

Wstęp: Jak fałsz w kocie, wierność w psie, tak piękno w koniu i kobiecie. Więc pijmy zdrowie konia!

Zwrotki indywidualne zostały wykonane, prawie wszystkie szczoty fałszowały, z wyjątkiem Lidki i Krysi B.

Nowe członkinie po odśpiewaniu swoich zwrotek zostały pasowane za pomocą szczoty. Oto zwrotki.

Ada – Beznadziejna Joginka
Narzędzia do tortur u mnie sobie wiszą,
lecz torturowani dziwne, nic nie krzyczą

Beata – Beznadziejna Nauczycielka
Muszę stawiać czoła młodzieży zaczepnej
Jak mnie nagabują – wszystko wiem najlepiej.

Grazyna L H – Beznadziejna Biurokratka
Gdzie dokąd i jakie potrzebne podanie
dobrze wiem i mogę machnąć na kolanie
Nie będzie mi żaden chłop mówić co robić
w razie czego mogę sińcem go ozdobić

Kasia – Beznadziejna Inżynier
Biorę was w ramiona chociaż nie są duże
mistrzynią empatii jestem w polskim chórze

Patrycja – Beznadziejna Samosia
Przez świat niezależnie tak sobie dryfuję
kto by chciał przeszkadzać tego olewuję.

Lidka – Beznadziejna Mecenas
W palestrze krakowskiej idzie za mną sława
że z małą “piranią” wygrać trudna sprawa.

Następny punkt programu to losowanie numeru do rewii i pobranie kart do głosowania. Po tym otwarte zostało forum na porady kobiece i kwestie filozoficzne. Babydoll Krysia K przygotowała aż 9 istotnych kwestii, ale nie zostały one podjęte gdzyż poziom decybeli rósł wprost proporcjonalnie do znikających napojów wyskokowych i trudno było rozróżnić poszczególne wkłady w dyskusję.

Zacytuję tylko kilka porad które pojawiły się na forum.
Myjmy się Ludwikiem – jest bezwzględny dla tłuszczu.
Nie pozwól nikomu zrujnować twojego dnia! To twój dzień – zrujnuj go sama.

Nareszcie przyszła pora aby w rewii przedstawiła się nasza beznadziejna sfora.
Były bogate stroje oraz stroje przedstawiające bogatych. W konkurencji pierwszej na pewno wyróżniła się Basia – Beznadziejna Bajkopisarka. Była w stroju damy z XIX wieku.

Pozostałe damy były odjazdowe: brylanty i złoto.

Jeśli chodzi o udawanie bogatych to wyróżnili się szczególnie: szejk Marta z tygrysem i prawie hurysą Lidką w burce

oraz Donald Trump. Niestety nagroda główna była tylko jedna i przypadła w tajnym głosowaniu Dominice czyli Donaldowi. Nagroda: torba ze skóry strusia. Na pocieszenie: strusia mózg jest wielkości jego oka.

Nastąpiło po tym ogólne szaleństwo w tańcu połączone z zacieraniem śladów imprezy. W tej dziedzinie jak zwykle przodowała Basia A, tym razem w szrankach z Adą.



W żarze na Madagaskarze

Sprawozdania Posted on Sun, January 08, 2023 12:17:28

Koniec października 2022. Wylądowaliśmy Dreamlinerem na lotnisku wojskowym o bardzo krótkim pasie startowym na Nosabe -to malutka wysepka przy Madagaskarze. Po ściskaniu się z lemurami lecimy awionetką 10-osobową na Madagaskar. Na odprawie security okazuje się, że wody nie można brać, ale wódę owszem – przepuszczona zostaje whiskey i żołądkowa. Nasza pilotka przekonała strażników, że jesteśmy wycieczką uzależnionych i musimy wypić w drodze.

Bujamy w oblokach ok. godziny i ladujemy na lotnisku miasta Mahajong, ok. wielkości Goteborga. Wyobrażenie co to miasto trzeba tu zmodyfikować. Jest to wiele chat krytych najpopularniejszym tu materiałem budowlanym, czyli blachą falistą. W centrum jest trochę murowanych budynków max 2-3 piętrowych. To siedziby władz i szkół. Miast w naszym rozumieniu właściwie nie ma. Podobnie jest niestety z szosami. W okolicy miast trafia się asfalt, ale z takimi dziurami ze jeździ się slalomem.  Poza tym drogi to przetarte szersze ścieżki w kolorze rdzawego pyłu. Gleba tutejsza to nieurodzajny lateryt o dużej zawartości żelaza. Zarastają go trawy i kopce termitów. Ziemia tak twarda, że uprawia się ją kilofem. Trawy są wypalane żeby rosły żyźniejsze, bo tym żywi się bydło tutejsze czyli zebu. Zebu jest na mięso, skórę, rogi. Mleka daje mało, ale jest jedynym tu pociągowym zwierzęciem oprócz człowieka, który ciągnie ryksze, konia ani osła tu nie ma. Na zebu można zawsze liczyć, nawet gdy samochód nawali. 

Bieda tu piszczy i kwiczy. Wszystko chude: ludzie, zebu, kury a nawet lemury. Szczególnie ten lemur więziony na sznurku przy „muzeum” Madagaskaru. Muzeum to pokój ok 30m2 z eksponatami typu stara lodówka przydenta, gablota z czapkami prezydenta. Szok dla każdego z nas. Monia od razu po przybyciu tam szepnęła mi: musze go uwolnić. I uwolnila: Elvis, nasz wspaniały kierowca jeepa, odciął po prostu sznurek. Wszyscy zrugali własciciela sznurka i zagrozili że napiszą w tej sprawie do prezydenta.

W powrotnej drodze piloci awionetki wertują mapy jakby nie umieli trafić, jednak im się udaje. 

Po powrocie nocleg w hotelu Mrówka. Standard 0 gwiazdki. Woda w klozecie huczy jak Niagara, deska sedesowa jedzie ze mna ślizgiem, zasłonka odpada razem z karniszem,  itd. Na szczęście tylko jedna noc w Mrówce, dalej już tylko luksusy w Adaman resort all inclusive. Tu jest bosko. Dzisiaj urodziny Moni, której nie da się nie lubić. Walczy dzielnie ze swoją nadwagą i dla każdego ma życzliwe słowo. Monia dostała na urodziny zeszyt w którym wpisaliśmy życzenia i Limeryki dla Moniki. Wzruszyła się do łez. 



Jest taka hipoteza: była rekordowa impreza

Sprawozdania Posted on Mon, June 20, 2022 15:32:03

Lepiej być nie mogło. Oprócz urody pań, Pan Bóg dał nam też w ten dzień wymarzoną pogodę. Stroje były ekstremalnie meksykańskie, podobnie muzyka, ale don Alejandro wstrzelił się w serca wszystkich pań choć nie wydał ani strzału.

Don Pedro też niekiepski, niektórzy nie zorientowali się kto się w niego wcielił.

Po zdjęciu w starej historycznej wannie dalej tańce hulanki swawola, hop, hop, hejże, hola.



Generatory już przy granicy Ukrainy!

Sprawozdania, Uncategorised Posted on Mon, March 14, 2022 17:47:25

Dzisiaj, 14 marca 2022, dotarł nasz transport do centrum koordynacji pomocy Ukrainie w Przemyślu przy granicy ukraińskiej. Został rozładowany, tak jak widać to na zdjęciach. Teraz czekamy na ostatni i najtrudniejszy odcinek transportu – w samej Ukrainie. 

Ciąg dalszy nastąpi …



A to kiedy? 2007?

Sprawozdania, Uncategorised Posted on Mon, February 14, 2022 19:01:01

Party ciuchowe

Intensywne mierzenie
Kto ma ten bucik?



Pamiętasz?

Sprawozdania, Uncategorised Posted on Mon, February 14, 2022 18:30:07

Urodziny wodników styczeń 2009



Pamiętasz?

Sprawozdania, Uncategorised Posted on Mon, February 14, 2022 18:19:04
Sexparty 2008-01-18
Co tu wybrać?
Może jednak tylko smary?
Malin bardzo przekonywająca
Smary wielofunkcyjne, również do włosów



Jeszcze w polu tyle śniegu

Sprawozdania Posted on Fri, February 05, 2021 11:48:38

Jeszcze w polu tyle śniegu

jeszcze strumyk lodem ścięty … i jezioro też

i żaden pierwiosnek nie pojawił się uśmiechnięty, wszystko tu pod lodem



W Londynie czas ci migiem upłynie

Sprawozdania Posted on Tue, November 26, 2019 12:51:25

To zdążyłam w ciągu trzech dni. Tate ma zawsze ciekawe wystawy, nowe i stare. Np polecam taką oprawę książek – biblioteka stanie się dziełem sztuki.

Głazy to dzieło Józefa Beuysa, artysty nieieckiego który głosił tezę demokratyzacji sztuki “Każdy artystą”. Mój Marek i jego głazy w Gejówce to niezaprzeczalnie sztuka. Podobnie jak telefon z homarem Salvadore Dali.

W Muzeum Narodowym największy ścisk wokół mumii, więc ominęłam szerokim łukiem. Tłok nas nie ominął. Po ciężkim dniu zwiedzania dotarliśmy metrem na stację Euston, skąd dalej mieliśmy pociąg do naszej gospodyni Joli w Leighton Buzzard. Wyjeżdżamy na powierzchnię w zbity tłum (coś jak w noc sylwestrową na Rynku Głównym w Krakowie, lub na pasterce w Bukowinie Tatrzańskiej). Udało nam się wyswobodzić trochę z tłumu, Jola zadzwoniła, że ktoś się rzucił, lub go rzucono z wiaduktu na tory i kolej stoi. Udaliśmy się na najpiękniejszy sąsiedni dworzec St Pancras i dostaliśmy się do domu. Pozostało jednak lekkie uczucie lęku przed metropolią gdzie nagle może się stłoczyć kilka tysięcy z jej 14 milionów mieszkańców.

W Narodowym polecam sztukę z Afryki. Takie ciekawostki jak kapelusz z … sieci pajęczych, duże “monety” waluty kongijskiej, etiopską koronację Heile Selassie.



Biorę udział w ratowaniu człowieka

Sprawozdania Posted on Wed, November 20, 2019 13:55:25

No, trochę przesadzam. Biorę udział w projekcie dostarczania defibrylatorów na trudno dostępne miejsce wypadku za pomocą autonomicznych dronów.

Nasza gejówka została wybrana na miejsce testowe i wyobraźcie sobie, że o mały włos sama byłabym w potrzebie defibrylacji, gdy po wejściu na podłodze zobaczyłam leżącego bezwładnie faceta. Był to bardzo wiarygodny manekin.

Zadzwoniłam na SOS, dostałam pytanie czy oddycha (podpowiedziano mi że nie oddycha), poinformowano jak mam udzielić pierwszej pomocy. Pompowałam go w rytmie Bee Gees Staying Alive i musiałam wdmuchać powietrze. Wreszcie powiedziano mi że dostarczony został defibrylator, więc pobiegłam po niego. Wył tak, że nie było go trudno znaleźć.

Polecam film instruktażowy resuscytacji https://www.youtube.com/watch?v=pZncRKw-DQI



Święta Łucja

Sprawozdania Posted on Sun, November 03, 2019 20:31:40

To jedna z wysp karaibskich. Rdzennej ludności, czyli karibów (z wyglądu indianie) prawie tu nie ma – na wszystkich wyspach jest ich max 10%. Dominuje czarna karnacja – potomkowie importowanych tu z Afryki niewolników. Tubylcy są bardzo życzliwi, również dla turystów. Wśród przybylców tubylców są emeryci z Ameryki Płn, Stanów i Kanady, np kanadyjczyk Randy. Ma 70 lat. Kiedy wysiadł tu na lotnisku 25 lat temu poczuł że to jego miejsce na ziemi i przyjechał tu na emeryturę. Mieszka w willi na grzbiecie jednej z gór okalających Castries, stolicę tego niezależnego Miniaturowego kraju w brytyjskim Commonwealth. Randy spotkałam w barze z bilardem gdzie przyszedł z czarnym kolegą. Mieli ze sobą futerały które wyglądały tak jakby kryły broń. Rzeczywiście, była w nich broń sportowa czyli kije bilardowe. Skręcili je, założyli po profesjonalnej trzypalcowej mitence i zaproponowali mnie i mojej towarzyszce Emilii partię pools. No cóż przegrałam z kretesem, ale uważam że to świetny sport dla emeryta.

Wszystko tu małowymiarowe, np piętrowy budynek parlamentu

Są działające budki telefoniczne

Są to wyspy wulkaniczne i można wjechać do centrum krateru wulkanu nadzorowanego z Trynidadu. Paruje tam z dziur siarka i wiadomo, że jak tylko przestanie to należy szybko zwiać, podobnie jak czynią to ptaki i inne zwierzęta. Świadczy to bowiem o zaczopowaniu i tworzeniu się pod ziemią ciśnienia i rychłego wybuchu. Są tu błota odmładzające, napapraliśmy się mocno, odmłodziły nas – bawiliśmy się jak dzieci.

Oto nasza wycieczka w kraterze, za nami dym siarkowy. A przewodniczka powtarza głośno i dobitnie po mnie “sraka, sraka, sraka”.
Są tu błota odmładzające, papraliśmy się i chyba nas odmłodziły, bo bawiliśmy się jak dzieci.
Te dwa czopki to tzw Pitony czyli dwie bliźniacze góry nad morzem. U ich stóp jest rafa gdzie nurkowaliśmy, a potem piliśmy Pitony – to tutejsze piwo, podobne smakiem do Corony.
To białe na drzewie nazywa się czasem Frankenstein, bo go przypomina nazwa angielska “frankincense”. To jest żywica z której robi się kadzidło.



Ale jazda!

Sprawozdania Posted on Fri, March 22, 2019 11:45:57

Udało mi się przełamać lekki lęk nabyty po ostatnim niezamierzonym locie narciarskim w zeszłym sezonie. Jeździliśmy w 9 osób w Ischgl gdzie wyciągów i tras moc, ale ja niestety mało jeździłam tymi stromymi. Śniegu nawaliło tak, że wszystkie offpisty były rozjechane, ale ja się niestety do tego nie przyczyniłam. Zrobił to z zakopanym skutkiem Sebastian, ale udało mu się odkopać.
Mieliśmy rutynę: narty, piwo, narty, lunch, narty, drzemka, wino piwo nalewki plus bridge, tabu. To ostatnie grane bardzo zawzięcie.
Maciek jak zwykle przedstawiał hasła dramatycznie. “007 – gleba, teren, ziemia” to znaczy “agent nieruchomości“. Sebastian miał hasło Leonardo da Vinci i powiedział “dama z łasiczką” na co Michał zgaduje “akt?”. Lidka dopowiada: “chyba łasiczki”.

Maciek woła “krzywa wieża“, Sebastian odpowiada “Piza“, Maciek odkłada kartę zwycięsko, na co Halinka “ale to ma być pizza“. Na zdjęciu: Leaning Tower of Pizza
Halinka mówi dużo glutenu i dodaje z muldami pokazując ręką wybrzuszenia, a ja nie zgadłam że chodził o chałkę.



Q and A Dubai

Sprawozdania Posted on Tue, December 25, 2018 10:20:38

Od kiedy Emiraty są niepodległe? W 1971 skończył się protektorat brytyjski.
Ilu mieszkańców wtedy liczyły? 183000
A teraz ilu mieszkańców ma sam Dubaj? Ponad 3 miliony.
A z nich ilu jest emiratczykami czyli obywatelami? Ponoć mniej niż 5% w samym mieście Dubaj, a 17% w emiracie, reszta to ekspaci, czyli migranci zarobkowi.
Jakich nacji? 200 różnych a najwięcej z Indii i Pakistanu
Jaki język najczęściej słyszałam w hotelu? Rosyjski, jest ich tu ponad 55000.
A jakim językiem mówi się w Dubaju? Angielskim, bo ekspaci nie mówią zbyt dobrze po arabsku.
Jak gęsto są tu meczety? 1 meczet na 1 km2, rzadziej niż kościoły w Krakowie
Jaki procent przychodu Dubaju pochodzi z ropy? Poniżej 1% PKB
To na czym zarabiają? Na strefie bezcłowej, bezpodatkowej, gdzie chętnie plasują się firmy z całego świata. Wielki port Jebel Ali jest częścią tej strefy. 20% przychodu pochodzi z turystyki.
A czy korporacje nie boją się tu inwestować? Przecież panuje tu prawo szariatu? Nie, w strefach wolnych panuje brytyjskie prawo common law.
Ile dźwigów całego świata pracuje w emiratach? 30%
Gdzie jest centrum Dubaju? Tu nie ma rynku głównego. Organizacja miasta jest funkcjonalna. Są rejony: plaży, hoteli, miasto akademickie, kliniki medyczne, salony samochodowe, itp. Galerie są nie tylko handlowe, ale przede wszystkim zabawowe. W największej galerii świata czyli Dubai Mall, można wejść do klatki spuszczanej do akwarium z rekinami, co jest widoczne dla odwiedzających.
Można się pobawić śniegiem i pojeździć na łyżwach.
W galerii Mall of the Emirates pojeździłam sobie nieźle na nartach, śnieg świetny. Są tam bobsleje, zjazdy na linie, pingwiny, itd.
Ale kobiety są tu jak niewolnice? Nie w Dubaju. Mają szereg przywilejów. Przekonał się o tym Marek jak go przegoniły z wagonu metra przeznaczonego tylko dla kobiet i dzieci. Uniknął dzięki temu mandatowi za 25 dolarów. Dla kobiet są osobne taksówki, kolejki i kasy, a najważniejsze są bezpieczne o każdej porze dnia i nocy.

Czy arabskie cyfry są rzeczywiście arabskie? Jak widać na obrazku – nie. Arabowie importowali je z Indii jeszcze w IV wieku pne, i rozpowszechnili po Europie.

Imponujący jest ten wybuch cywilizacji na pustyni. Od wielbłądów do 14-pasmowych autostrad, metra i chodników świetnie klimatyzowanych zawieszonych nad autostradami. Od “sierściuchów” do bogaczy kultywujących wspaniałą architekturę i sztukę. Niby jest to naśladownictwo zachodu, ale jest to naprawdę naj. Najwyższe budynki, najodważniejsza i ciekawa architektura, stok narciarski ze świetnym śniegiem, właściwie łatwiej chyba powiedzieć czego tu nie ma niż co jest. Nie ma przyrody tak jak my do niej jesteśmy przyzwyczajeni. Jedyne co nie zrobione ludzką ręką to morze i pustynia. Fascynowały mnie lasy słupów trakcji elektrycznej, która to ledwo nadąża za tempem budowy. W ciągu ostatnich 7 lat Dubaj powiększył się 4 krotnie. Budynki musiały stać w kolejce do podłączenia prądu.

Ambicja żeby wszystko było wspaniałe kieruje tu nie tylko obrzydliwie bogatymi ale również przeciętnymi. Każdy sklep czy hotel musi być imperial, royal, luxury, majestic, glamour, hyper, etc. Wystroje aż kipią złotem, diamentami, światełkami, co dla minimalistycznego gustu ze Skandynawii może być wyzwaniem. Ale te marmury i świecidełka nie pokrywają bylejakości. Wszystko tu funkcjonuje jak należy, a serwis jest wprost fenomenalny. Naprawdę zależy im na zadowoleniu turysty. Na wstępie naszego pobytu trafił się zgrzyt, bo się okazało, że pierwszej nocy nie było pokoju z widokiem na morze za który zapłaciliśmy. Byliśmy rozwścieczeni choć dano nam najbardziej luksusowy apartament z widokiem na miasto, prawie taki duży jak nasze mieszkanie, sam natrysk miał ok 10m2.
Widok niezły…

wolę jednak widok na morze.
W ramach przeprosin zaproszono nas na dwie luksusowe kolacje i cały czas się dopytywano czy jesteśmy już zadowoleni. W powrotną drogę wyjeżdżaliśmy o 4 rano a proponowano nam zaserwowanie śniadania. Personelu jest tam chyba więcej niż gości.
Dlaczego najwyższa budowla świata w Dubaju nosi imię szejka Abu Zabi? Burj to wieża a Chalifa to imię szejka Abu Zabi. Gdyby nie ten szejk to nie skończono by budowy. Trafił się bowiem w jej trakcie kryzys finansowy i skończyły się kredyty dubajskich inwestorów. Wykupił ich szejk Chalifa. Ten dubajski Pałac Kultury dominuje wszędzie w pejzażu i imponuje fraktalowatą urodą.

Jak szybko jedzie winda na 124 piętro? 10 m na sekundę, czyli w minutę na 124 piętro. Zatyka trochę uszy, ale nie wbija w podłogę. Z jak daleka widać wieżę? Jak Tatry z Krakowa, ok. 95km. A tak widać z góry fontanny pod wieżą.

Zmienił mi się mój standardowy obraz araba terrorysty i głośno krzyczącego chama jakich doświadczyłam w tramwajach typu orient express w Goteborgu. Tutaj są delikatni, mówią zazwyczaj ściszonym głosem, czego uczą też swoje dzieci, nie przepychają się. Podobnie jak inni nie rozróżniają polaka od ruska, podobnie i my nie rozróżniamy emiratczyka od np jemeńczyka, i na pewno nie dubajczyka od abuzabijczyka.



Diva piękna, wiecznie żywa i w dodatku śpiwa!

Sprawozdania Posted on Mon, October 08, 2018 13:46:25

Wspaniałe popisy artystyczne div z Biura udowodniły, że muzyka ukoi każdą beznadzieję.
Był Phantom of the Obora, z widłami
No i te stroje!!!
Buduar z kranem nad wanną konweniował z łososiowym atłasem Ewy i nie tylko
A to tył Królowej nocy
Było tłoczno ale jak to mawiają w Szwecji – jeśli jest miejsce w sercu to i tyłek się zmieści. Zmieściły się wszystkie.



Strażacy po pracy

Sprawozdania Posted on Tue, August 21, 2018 14:16:26

Witam z innymi strażakami tych wracających do Koszalina z udanej akcji w Szwecji.



Znowu Kraków

Sprawozdania Posted on Thu, June 21, 2018 11:29:03

Opuściłam kochanego męża na całe 10 dni. W zmywarce zastałam umyte naczynia – wśród sztućców jedynie łyżki. Przy mnie jada widelcem i nożem.

W Polsce szaleństwo piłki nożnej. Wszędzie strefy kibica, jak ta w galerii Kraków. Przegrana z Senegalem była ciosem poniżej pasa.

Widziałam wystawę w MOCAKu Ojczyzna. Paradoks tego pojęcia w epoce neonomadycznej przekazuje plakat:To mentalność młodych ludzi. Instalacja Jarosława Kozłowskiego ur. w 1945 pokazuje narody zamknięte w globalnym więzieniu wypełnionym chaosem mebli i gadżetów.Inny plakat kwestionujący pojęcie Ojczyzna, niezbyt “bright”: ojczyzna leży na ziemi, auta są jej cząstką, byłaby inna bez aut, a zagranica to nie ojczyzna.
A to z perspektywy feministki. Oto różnica między patriotyzmem a feminizmem. Co ma rymować się z: Polka mała? Orzeł wała?
Wystawa jest pełna tego typu statements a mało na niej sztuki plastycznej. Ten krasnal ogrodowy to połączenie plastyki i statement. Chyba najbardziej mi si podobał. To najlepiej podsumowuje co to jest ojczyzna: wspólnota która współpracuje ale i konkuruje z inną wspólnotą. Podobnie jak robią to indywidualnie ludzie tych wspólnot.
A okolica MOCAKu robi się nie do poznania. Kiedyś peerelowskie fabryki teraz nowoczesne biurowce. A to ruiny budynku dawnego Telpodu (tuż obok pracował Marek) zamieniane na nowoczesność.

Moja sąsiadka krakowska Kasia zaprosiła nas na farsę, w której gra główną rolę razem z takimi tuzami jak Tadeusz Huk, Iwona Bielska. Wszyscy aktorzy świetni ale sztuka do d. Napisałabym lepsze teksty niż ta znana para Ray Cooney i John Chapman. Prawdopodobnie jest to lepsze w oryginale i lepiej pasuje do brytyjskiej mentalności.

Wspaniała była piosenkarka i piosenki w stylu lat dwudziestych.



Wiwa Mehiko!

Sprawozdania Posted on Tue, February 20, 2018 15:53:01

Cozumel to wysepka u północnych wybrzeży Jukatanu, niedaleko Cancun. Mieszkaliśmy prawie na trasie lądowania samolotów, co sprawiało mnie niesamowitą frajdę, bo tak z bliska jeszcze nie oglądałam lądowań. Jeśli chodzi o decybele, to nic w porównaniu z tym jak odezwała się Julka, lub jej braciszek Maks. Nasza willa zaraz nad napisem.

23 stycznia
Janusze zameldowali się z taksówką u nas ok. 5 rano. Na lotnisku sprawdzają dokładnie moją czerwoną piersiówkę. Ania jest zaskoczona kiedy wlewam zawartość do kawy – sądziła że to perfumy, a to orzechówka.

Lecimy do Cancun przez DDR, po to żeby się przelecieć największym samolotem świata Airbus 380, czyli lot do US do Houston. Jeszcze nie biorą odcisków palców u nóg, poza tym wszystkie, dwa razy, najpierw w maszynie a potem urzędnik. Potem cło i następny formularz, potem trzeba odebrać swój bagaż i osobiście go oddać w dalszą podróż, choć jest już nadany do Cancun. Wózek małej Julki nie zmieścił się w normalnej paszczy rentgena bagażu. Na lotnisku w Cancun Marcus anonsuje: Houston we have a problem – wózek został w Houston. Formalności trwają, wszyscy u kresu wytrzymałości, Maks powtarza po zdenerwowanym tatusiu: musimy wreszcie wydostać się z tego pieprzonego lotniska.

24 stycznia
Zwiedzamy Cancun z miejskiego autobusu, który przemierza całą mierzeję z wspaniałymi plażami i hotelami po jednej stronie a po drugiej ostrzeżenia przed krokodylami. Godne polecenia – koszt 15 koron.

25 stycznia
Wózek jeszcze nie dotarł na lotnisko. Z Julka na rękach ruszamy dalej do Playa del Carmen skąd bierzemy prom na Cozumel. I tu miła niespodzianka: trzech facetów gra tak że porywają do tańca jak Santana, ale nie wolno się ruszać, bo za bardzo huśta. A muzycy utrzymują pion!

Na nadbrzeżu nareszcie wita nas Maciuś, i tylko 10 minut taksówką i już witamy dzieci i Krystynę. Dom jak marzenie, na zachód i z własnym morzem, co prawda po schodkach, nie ma plaży dla dzieci, ale wystarcza im basenik.

W sąsiedztwie marina – na spacerach z dziećmi iguany za każdym krzakiem, koty, psy.
Wieczorami margherita, caperinha, cuba libre, oraz po prostu whisky. Potem jezioro łabędzie w wykonaniu tria Janusz z Jagodą i Elą. A w największe święto czyli 40 urodziny Ani, występują Mariachi, duzi i mali. Co śpiewali można sprawdzić we wpisie Piosenki.6 lutego znowu historyczne wydarzenie, choć tym razem bez Mariachi – ciężka rakieta nośna Falcon Heavy wyniosła na orbitę pojazd kosmiczny z Teslą Roadster i manekinem w stroju kosmonauty. Żal mi że Maciek nie mógł się zbliżyć na tyle do przylądka Canaveral żeby własnymi oczami zobaczyć to historyczne wydarzenie.
Byliśmy za to w historycznych ruinach Tulum, co wymagało wysiłku, bo dzieci się nosiło w upale. były tam też słodkie szopy potem był karnawał w Cozumel, ponoć tradycyjnie od 140 lat obchodzony prawie tak hucznie jak w Rio, w feerii kolorów
i piór
Cozumel to przystań największych statków pasażerskich, np ten 20-to piętrowiec. Zawija tam 1100 takich statków rocznie.
Przyszło się pożegnać z Maćkami, którzy wyjechali tydzień wcześniej
Potem trochę odpoczynku w baseniku. Szczególnie, że kuracja brzuszka po rybce zlecona przez brata – coca cola z rumem – sprawiła, że oglądałam sedes z bliska.
no i zbieramy się do powrotu. Wylot z Cancun
Przylot do Houston
No i już na lotnisku w Landvetter



The Big Island

Sprawozdania Posted on Mon, December 04, 2017 15:00:55

Największa wyspa w archipelagu hawajskim nazywa się Hawaii, lub the Big Island. Zbudowana jest z pięciu niezależnych gór wulkanicznych: Kīlauea (czynny), Mauna Loa (czynny), Hualālai (drzemiący), Mauna Kea (drzemiący), Kohala (wygasły).
To jest krater w olbrzymiej kalderze Kilauea, tam byliśmy.
Tak wygląda z góry w dzień
tak w nocy
A jak się to gotuje można zobaczyć tu
Jest to jedno z czterech stałych jezior lawowych, tzn jezior z płynnego bazaltu. Wybuch w 2008 roku poszerzył krater do 900m średnicy, czyli oberwało się kilka ok 30 metrową wyrwę w brzegu krateru, wokół którego odbywały się jeszcze wtedy wycieczki!
Kroczyliśmy też po nowopowstałej ziemi – lawa zastyga nad morzem i dodaje terenu wyspie. Ziemia tam gdzie chodziliśmy miała ok. 20 lat, a już jest zabudowana domkami.
Firma podróżnicza która nas zabrała na tą wycieczkę zapomniała zapłacić roczną opłatę za wjazd do parku wulkanicznego. Od czego jest jednak polska pomysłowość: przewodnicka Ola załatwiła nam autostop do krateru. Niektórzy jechali kabrioletem Corvette, inni na pace otwartej furgonetki.
Byliśmy też pod wodospadem Akaka – 135 m!



Waikiki

Sprawozdania Posted on Mon, November 20, 2017 22:41:00

W Waikiki mieliśmy apartamenty w kompleksie Banyan, godne polecenia. Tu pozujemy w hallu
Taki widok z okna w Waikiki, Honolulu, miała Jagoda z Januszem.
Toteż tam spotykaliśmy się na party.
Wieczorem zbieramy się przy plaży
bo tam są tańce hawajskie
W dzień plaża, tu jej północny koniec
a tu południowy z trawką pod palmami, i bardzo szczupłe sylwetki



Pearl Harbour

Sprawozdania Posted on Mon, November 20, 2017 00:56:36

Dalej nie śpię.

Nasza przewodniczka po wyspie udawała pewną siebie i swoich wiadomości. Na moje pytanie o enklawy niezależne od USA i zarządzane przez Hawajczyków, dostałam odpowiedź, że takich nie ma. Wyspa Ni’ihau nazywa się zakazaną wyspą właśnie dlatego że jest w prywatnym posiadaniu Hawajczyków. Nie ma na niej cywilizacji typu zachodniego: nie ma elektrowni, bieżącej wody, sklepów, poczty. Wypasa się owce, robi ozdoby z muszelek i mówi się tu po hawajsku.

A hawajski jest językiem wymierającym. Liczba użytkowników hawajskiego spadłaod przedostatniego wieku z 37000 do 1000, z czego połowa użytkowników jest już w wieku co najmniej 70 lat.

Gdyby p. Ola poznała trochę historii, choćby tej związanej z atakiem na Pearl Harbour to wiedziałaby o wyspie zakazanej. Rozegrał się tam bowiem dramat mrożący krew w żyłach. Konsekwencją tego incydentu było internowanie 120000 obywateli amerykańskich japońskiego pochodzenia.

7 grudnia 1941 roku tuż po pierwszym ataku na Pearl Harbour, na wyspie ląduje awaryjnie japoński myśliwiec. Jest wystawiony w muzeum w Pearl Harbour.
Mieszkańcy nic nie wiedzący o ataku przyjęli go przyjaźnie. A mieszkańców było 136, sami rdzenni Hawajczycy oprócz 3 osób japońskiego pochodzenia. I tu mamy przykład jak kończy się wielokulturowość kiedy ma się nóż na gardle.

Kiedy mieszkańcy dowiedzieli się o ataku na Pearl Harbour, zaaresztowali pilota, zabrali mu broń i dokumenty. Pan Harada – jeden z Japończyków mieszkający na wyspie zabił strażnika hawajskiego żeby uwolnić pilota. Zostało to jednak odkryte i w szamotaninie zabity został pilot a Harada popełnił samobójstwo. Kiedy wojsko przybyło na wyspę aresztowano żonę Harady i drugiego Japończyka. Zostali tylko rdzenni Hawajczycy.

Pearl Harbour jest przedstawione iście hollywoodzko. W zasadzie to co pozostało po tej epokowej klęsce amerykańskiego wojska to zatopiony wrak.
Wokół tego stworzono olbrzymi zespół do zwiedzania, fantastyczny film prezentowany na samym początku, pomnik zabitych na wraku pancernika Arizona. Gdybyż tak nasze władze w ferworze patriotycznym urządziły tak świetnie Westerplatte to mieszkańcy bardzo by się wzbogacili na obsłudze turystów.
Przegrana była iście epokowa, strona amerykańska poniosła ok. 43 razy większe straty:
po japońskiej stronie poległo 55 lotników, 9 marynarzy, 1 wzięty do niewoli,
po amerykańskiej stronie zabitych zostało 2345 żołnierzy, 68 cywilów, rannych 1247 żołnierzy i 35 cywilów.
Sławny nasz Jan Karol Chodkiewicz pod Białym Kamieniem położył trupem 3000 Szwedów przy 150 strat własnych, tzn zadał tylko 20 krotnie większe straty.

Japończycy mieli dużo szczęścia. Radary wykryły bowiem nadlatujące eskadry, ale ktoś powiedział, że to lecą nasi z Kalifornii. Przed nalotem amerykański niszczyciel USS „Ward” dostrzegł jeden z lilipucich japońskich okrętów podwodnych próbujących wślizgnąć się do Pearl Harbor, powiadomił oficera dyżurnego i rozkazano otworzyć ogień. Trafiono kiosk okrętu, po czym ten zatonął. Jednak dowódca niszczyciela pełnił swój pierwszy patrol morski jako kapitan niszczyciela, więc oficer dyżurny zignorował jego ostrzeżenie, myśląc iż zobaczono wieloryba.



Hawaj jest piękny, Hawaj uroczy …

Sprawozdania Posted on Mon, November 20, 2017 00:30:38

Ale to nie jest Hawaj, bo on pochodzi z Tonga, a przynajmniej jego strój. Słabo rozróżniałam te ciepłe kraje przed podróżą, a i teraz mi się mylą. Byliśmy w Poli-nezji, czyli z greckiego “wiele-wysp”

a z Hawajów zaliczyliśmy dwie wyspy: wyspę Oahu i wyspę Hawai’i zwaną Wielką Wyspą.

A leci się tam długo. Szczególnie jak złapie mgła w Londynie i zamiast wylecieć z Landvetter zmuszone byłyśmy się bawić w pilotów i z pilotami brytyjskimi. Danusi trudno się było dostać do kokpitu
za to Marta dostała nawet czapkę brytyjską do zmierzenia.
Na Heathrow nie pozostało nam nic innego niż tankować, bo przez opóźnienie uciekł nam samolot do Los Angeles.Polecieliśmy za karę do Nowego Jorku, gdzie przymusowo spędziliśmy noc w hotelu.

Teraz wreszcie może zasnę, mój zegar hawajski wskazuje godzinę 12:30 w południe.

CDN



Next »