Udało mi się przełamać lekki lęk nabyty po ostatnim niezamierzonym locie narciarskim w zeszłym sezonie. Jeździliśmy w 9 osób w Ischgl gdzie wyciągów i tras moc, ale ja niestety mało jeździłam tymi stromymi. Śniegu nawaliło tak, że wszystkie offpisty były rozjechane, ale ja się niestety do tego nie przyczyniłam. Zrobił to z zakopanym skutkiem Sebastian, ale udało mu się odkopać.
Mieliśmy rutynę: narty, piwo, narty, lunch, narty, drzemka, wino piwo nalewki plus bridge, tabu. To ostatnie grane bardzo zawzięcie.
Maciek jak zwykle przedstawiał hasła dramatycznie. “007 – gleba, teren, ziemia” to znaczy “agent nieruchomości“. Sebastian miał hasło Leonardo da Vinci i powiedział “dama z łasiczką” na co Michał zgaduje “akt?”. Lidka dopowiada: “chyba łasiczki”.

Maciek woła “krzywa wieża“, Sebastian odpowiada “Piza“, Maciek odkłada kartę zwycięsko, na co Halinka “ale to ma być pizza“. Na zdjęciu: Leaning Tower of Pizza
Halinka mówi dużo glutenu i dodaje z muldami pokazując ręką wybrzuszenia, a ja nie zgadłam że chodził o chałkę.