Lepiej być nie mogło. Oprócz urody pań, Pan Bóg dał nam też w ten dzień wymarzoną pogodę. Stroje były ekstremalnie meksykańskie, podobnie muzyka, ale don Alejandro wstrzelił się w serca wszystkich pań choć nie wydał ani strzału.

Don Pedro też niekiepski, niektórzy nie zorientowali się kto się w niego wcielił.

Po zdjęciu w starej historycznej wannie dalej tańce hulanki swawola, hop, hop, hejże, hola.