Blog Image

Biuro Spraw Beznadziejnych

...

Więc - żebyś w trosce nie żył, więc - żebyś nie żyła w płaczu, przyjdź do mnie, ponury zwierzu, przyjdź, nocy, targana rozpaczą ...

Wiara w mądrość tłumu

Lektura Posted on Thu, August 25, 2011 22:14:03

James Surowiecki. 2004. The Wisdom of Crowds (Massans vishet)

Ciekawy przyczynek do przekonania, że demokracja może jednak być najlepszym ustrojem. Pod warunkiem jednak, że potrafimy myśleć samodzielnie.

Decyzje podejmowane grupowo nie powinny być lepsze niż decyzja którą podjąłby najlepszy z członków tej grupy. Wychodząc z tego założenia pan Franciszek Galton na targu bydła w Plymouth będąc świadkiem zakładów o wagę byczka sądził, że najbliżej prawdy będą rzeźnicy tudzież hodowcy. Pan Galton pisał właśnie rozprawę o tym jak niewiele można się spodziewać po tzw średnim głosującym. Sprawdził więc dokładnie jaką wagę byczka proponowali wszyscy z uczestniczących. Ku swojemu zdziwieniu odkrył po uśrednieniu wyników, że “średni głosujący” był najbliżej prawdy, bliżej niż którykolwiek ze specjalistów. Najlepiej więc nie szukać tego najlepszego, tylko zaufać wielu dobrze poinformowanym.

Jeszcze bardziej ekstremalne zdanie ma w tej materii Nassim Taleb – twierdzi, że eksperci to ci, którym po prostu sprzyja szczęście w ich prognozach.

Problemem decyzji grupowych jest to czy u podłoża leży samodzielna ocena sytuacji, czy też poddajemy się ocenie grupowej, autorytetu.

Grupa psychologów zainscenizowałą kiedyś eksperyment na ulicy. Podstawiono najpierw jedną a potem kilka osób, które zatrzymały się na ulicy i patrzyły w niebo mimo, że nie było tam nic do oglądania. Niektórzy przechodnie zatrzymywali się żeby też popatrzyć w niebo. Kiedy liczba osób patrzących w niebo wzrosła do tuzina 80% przechodniów zatrzymywało się i patrzyło w niebo.

Nie znaczy to, że najlepiej nie zwracać uwagi na to co robią inni. Imitowanie tych lepszych w grupie stanowi o rozwoju całej grupy. Imitowanie może mieć jednak też złe strony, trzeba uważać na tzw kaskady informacyjne. Jak np ta kiedy w dziewiętnastym wieku małe lokalne drogi w USA zaczęto budować z desek. Było to tanie, jak twierdzili wykonawcy powinno starczyć nawet na 12 lat, więc jedna po drugiej miejscowości sprawiała sobie drogi z desek, nikt nie rozpatrywał innego rozwiązania. Po 4 latach okazało się jednak, że drogi z desek były tak kiepskie, że nie opłacalne było ich stałe naprawianie. Być może inaczej wyglądałby rozwój informatyczny gdyby system operacyjny Billa Gatesa nie opanował całego świata. Dopiero teraz zaczynamy się wycofywać z tej kaskady.

Jedną z alternatyw jest Linux. Linux mimo, że orginalnie został stworzony przez Linusa Torvalda w Finlandii, tak naprawdę nie ma właściciela. Linux się stale staje i stale jest ulepszany przez użytkowników – wykrywają oni bugi, poprawiaja je, dzieje się to bez szefa nadzorującego tą działalność. Podobnie działa społeczność wiki. Wpisy do wikipedia są nadzorowane przez wiele uważnych oczu, które nie przepuszczą ani błędu ani tendencyjności.



Ayn Rand

Lektura Posted on Wed, March 16, 2011 16:42:04

Najważniejsze to krytyczne ocenianie tego co chcą nam wmówić. Niezależnie od statusu mówcy. W.g. Rand największe spustoszenie w mentalności ludzkiej zrobił Kant – po prostu nas okantował.

Mind your own business to zasada sprzyjajaca wspólnemu dobru. Opisał to już Adam Smith. Ayn Rand uważa, że najgorsi są altruiści. Oni niby chcą dobra wszystkich, w gruncie rzeczy chodzi im o władzę – rząd dusz. Oni wiedzą co jest dla mnie i dla ciebie najlepsze. W Sowietach były łagry dla tych, którzy nie chcieli uwierzyć, że partia wie lepiej, w Szwecji są dokładne przepisy i kary pieniężne lub więzienie dla tych, którzy ośmielą się wiedzieć lepiej co dla nich jest lepsze niż powie im to biurokrata. W Sowietach był przynajmniej sprzeciw.

Rand bardzo ładnie pokazuje fałszywość moralności opartej na altruizmie: nie to co naprawdę jest dobre jest moralne, tylko to co jest robione w imię dobra społecznego. “Przemysłowiec robiący majątek i gangster rabujący bank uważani są za równie niemoralnych, gdyż obydwaj dążą do bogactwa dla swej „egoistycznej” korzyści. Młody człowiek, który porzuca karierę, by pomóc swoim rodzicom, i nigdy nie wzniesie się ponad poziom sprzedawcy warzyw, uważany jest za wyższego moralnie od młodego człowieka, który przetrwał wyczerpującą batalię i zaspokoił swe osobiste ambicje. Dyktator może być uważany za moralnego, jeśli jego niewyobrażalne miały na celu dobro ludu, a nie jego własne.” To jest etyka typu cel uświęca środki. Mengele robił doświadczenia na więźniach dla dobra ludzkości.

Wg Ayn Rand żyjemy w epoce zawiści, szczególnie w społeczeństwach dobrobytu. Nienawiść do ludzi sukcesu za ich siłę woli stała się normą. Bycie słabym psychicznie nie jest naganne – to wina społeczeństwa, że młody zdrowy człowiek jest bezrobotny, a nie tego młodego człowieka.

Można ją czytać też po polsku, np Cnota egoizmu.

cdn



Ayn Rand

Lektura Posted on Wed, December 08, 2010 11:44:28

WE CAN EVADE REALITY BUT WE CANNOT EVADE THE CONSEQUENCES OF EVADING REALITY

Jaka powieść miała największy wpływ na Amerykanów? Przeminęło z wiatrem, coś Faulknera lub Steinbecka? Eksperci Biblioteki Kongresu uznali, że jedynie Biblia jest dla Amerykanów ważniejsza niż Atlas zbuntowany Ayn Rand. Dopiero niedawno odkryłam pisarkę która ukształtowała sposób myślenia naszych braci zza oceanu. Nie można powiedzieć, że zna się amerykański język jeśli nie rozumie się co znaczy “going Galt”, co znaczy “Who is John Galt?” na transparentach ruchu Tea party, czy też “Who is Atlas?” w grach komputerowych czy w appach. Są tacy, którzy sobie tatuują ilustrację z okładki.

Rand uciekła z Rosji bolszewickiej w 1926 roku, jako 21-latka. Uważa, że największy konflikt naszych czasów to dwie ideologie: kapitalizmu i socjalizmu – nie socjalizmu sowieckich dyktatur, ale socjalizmu przerostu władzy państwa i ograniczenia praw jednostki. http://www.youtube.com/watch?v=j_piJYYYTKc. Najważniejszy konflikt wszechczasów to jednostka przeciw społeczeństwu czy to feudalnemu, faszystowskiemu, komunistycznemu czy pańswtu dobrobytu.

Fatalne jest to, że jej krytycy nie potrafiąc stawić czoła jej wizji stwierdzają, że wszystko sprowadza się do samolubstwa i wtedy jest juz łatwo machnąć ręką na jej tezy. Rand to kontynuacja tradycji Adama Smitha, Fredryka Hayeka. Wg. tego ostatniego koszty utrzymywania państwa dobrobytu są absurdalnie wysokie. Zamiast stwarzać cały system zabezpieczń przed bezrobociem pracownicy nie płacący państwu haraczu wysokich podatków mogą się wysoko ubezpieczyć na wypadek utraty pracy. Poza tym państwa dobrobytu ograniczone są tylko do niewielkiej części naszego globu. Jeśli rzeczywiście altruizm i solidarność motywuje socjalistów to już dawno powinni oddać wszystko do Afryki i żyć na podobnym poziomie. Dlaczego altruistyczne społeczeństwa dobrobytu tak strasznie tyją?

Ayn Rand przypomina mi bardzo moja Matkę. Była mądra i szczera do bólu, ale mnie brakowało odwagi żeby jej słuchać. Podstawowe postulaty filozofii obiektywizmu stworzonej przez Rand:

1. Rzeczywistość to obiektywny absolut niezależny od naszych uczuć, życzeń, nadziei czy obaw.

2. Rozum jest jedynym dostępnym człowiekowi narzędziem poznawania rzeczywistości.

3. Człowiek jest sam dla siebie celem, a nie narzędziem służącym realizacji celów innych ludzi.

4. Idealnym systemem polityczno-ekonomicznym jest liberalny (laissez-faire) kapitalizm, w którym ludzie współdziałają nie jako kaci i ofiary, ani jako panowie i służba, ale jako handlowcy, z nieprzymuszonej, wolnej wymiany dóbr dla wzajemnej korzyści.

Z punktu 3 wynika punkt 4. Państwo dobrobytu roztacza opiekę kosztem wolności każdego z nas. Poza tym koszt ekonomiczny tej opieki jest tak wysoki, że zadłużamy własne wnuki. Czy ktoś kto pobiera zapomogę od swoich nienarodzonych wnuków jest altruistą? Paradoksalnie, społeczeństwa dobrobytu to szczyt samolubstwa.



Uciekamy?

Lektura Posted on Sun, September 26, 2010 22:14:34

Dzięki Basi G. zaczęłam czytać książkę Ericha Fromma z 1941 roku na http://www.freewebs.com/ucieczka/ Ucieczka od wolności. Fromm zmarł w 1980 roku w wieku 80 lat.

Poruszamy się między Scyllą wolności a Charybdą bezpieczeństwa, albo inaczej, pomiędzy groźnym chaosem a martwym ładem. Wg Fromma ta podróż wyznacza nasza kondycję ludzką. Odczuwa to każdy z nas jako rodzic: chcemy żeby dzieci stały się niezależne a jednocześnie chcemy ich też ochronić od niebezpieczeństwa, a tego się nie da pogodzić.

Fromm sam tak streszcza głowne przesłanie.

Teza tej książki głosi, że człowiek współczesny, uwolniony od więzów preindywidualistycznego społeczeństwa, które zapewniając mu bezpieczeństwo ograniczało go zarazem, nie zyskał wolności w sensie pozytywnego urzeczywistnienia swego indywidualnego “ja” – a wiec ekspresji swych intelektualnych, uczuciowych i zmysłowych możliwości. Wolność, mimo że przyniosła mu niezależność i władzę rozumu, uczyniła go samotnym, a przez to lękliwym i bezsilnym. Owa izolacja jest nie do zniesienia i ma on do wyboru albo ucieczke przed brzemieniem wolności ku nowym zależnościom i podporządkowaniu, albo dążenie do pełnej realizacji wolności pozytywnej, która opiera się na jedyności i niepowtarzalności człowieka.

Najgorsze to nasze złudzenie, że odrzucając autorytety osiągamy wolność słowa, podczas gdy powtarzamy słowa innych, bo tak naprawde potrafimy myśleć samodzielnie. Autorytety od których się wyzwoliliśmy zostały skutecznie zastąpione czymś takim jak opinia publiczna, czy zdrowy rozum, czyli autorytety zinternalizowane z których sobie nie zdajemy sprawy.

Czlowiek po reformacji stał się coraz bardziej panem własnego losu, a własny interes podstawową motywacją do działania. A jednak, tak naprawde zamiast egoistami staliśmy się niewolnikami systemu: wielka czesc tego, co w mniemaniu czlowieka bylo jego celem, nie byla jego, jesli przez slowo jego nie rozumiemy robotnika czy fabrykanta, lecz konkretna istote ludzka wraz z wszystkimi jej uczuciowymi, intelektualnymi i zmyslowymi mozliwosciami.

Stwierdzilismy, ze kapitalistyczny sposob produkcji zrobil z czlowieka narzedzie realizacji ponadosobowych zadan ekonomicznych oraz wzmogl w nim ducha ascezy i poczucie jednostkowej znikomosci. Wszystko to protestantyzm przygotowal psychologicznie. Teza ta jednak kloci sie z faktem, ze czlowiek nowozytny wydaje sie kierowac nie tyle poswieceniem i asceza, ile, wrecz przeciwnie, skrajnym egotyzmem i interesem wlasnym. Jakze pogodzic obiektywne podporzadkowanie sia czlowieka celom nie bedacym jego celami z jego subiektywna wiara, ze powoduje sie interesem wlasnym? Jakze pogodzic ducha protestantyzmu wraz z jego podkreslaniem postawy nieegoistycznej – z nowozytna doktryna egotyzmu gloszaca za Makiawelem, iz egotyzm to najpotezniejsza z sil napedowych ludzkiego zachowania, ze zadza osobistych korzysci jest silniejsza anizeli moralne przekonania i ze czlowiek wolalby raczej ujrzec ojca na lozu smierci, niz stracic majatek?

Egoizm nie jest identyczny z miloscia wlasnego “ja”; jest wlasnie jej przeciwienstwem. Egoizm jest rodzajem chciwosci. Jak wszelka chciwosc, zawiera w sobie element nienasycenia, wskutek czego nie prowadzi nigdy do rzeczywistej satysfakcji. Chciwosc to otchlan bez dna, wyczerpujaca wszystkie sily czlowieka, ktory nieustannie stara sie zaspokoic swe potrzeby, ale nigdy nie osiaga satysfakcji. Blizsza obserwacja pokazuje, ze egoista, mimo iz jest zawsze pochloniety gorliwie wlasna osoba, nigdy nie bywa usatysfakcjonowany, jest wiecznie niespokojny, wiecznie ogarniety lekiem, czy aby dosyc zdobedzie, czy czegos nie przegapia, czy nie zostanie czegos pozbawiony. Neka go zazdrosc w stosunku do kazdego, kto moglby miec wiecej. Przyjrzawszy sie dokladniej nie uswiadamianej dynamice zachowania egoisty, stwierdzimy, ze ten typ nie tylko z zasady nie jest rozkochany w sobie, lecz gleboko siebie nie lubi.



Tocqueville, Nozick

Lektura Posted on Wed, May 19, 2010 15:08:21

Notatki z lektur.

Tocqueville – life is not fair, get used to it.

There is a manly and lawful passion for equality which incites med to wish all to be powerful and honoured. This passion tends to eleviate the humble to the rack of the great but there exists also in the human heart a depraved taste for equality, which impels the weak to attempt to lower the powerful to their own level, and reduces men to prefer equality in slavery to inequality in freedom.

Unfairness can take many forms. It can take the form of inheritance of property, it can also take the form of the inheritance of talent. Bur, from an ethical point of view, is there any difference between the two?

Nozick – idol anarchistów.

If the state did not exist would it be necessary to invent it? How would state of nature look like if we did not have invented a state? Test the idea of non/state society assuming Adam Smith’s views that humans in general satisfy moral constraints when free.

Friedman

equality was understood before as liberty to shape one\s own life thanks to equality of opportunity. Now the meaning has changed to equality of outcome. Everyone should have the same level of living or income, should finish the race at the same time. Equality of outcome is in clear conflict with liberty.

Corbalis, Michael – udawadnia, że język ludzki zaczęły jako język migowy.

the spontaneous appearance of signed language suggests that human beings do indeed have an innate ability for language, and that cultural transmission is not a necessary ingredient. (107)

there are as many as 4 or 5 thousande signed languages around the world.

the syntactic use of time and space remain strongly iconic.

Conventionalization represents the victory of the producer over the receiver (Burling R.)



Darwin rozłożony na części

Lektura Posted on Thu, April 08, 2010 16:27:29

Robi to świetnie Michael J. Behe w książce The edge of evolution : the search for the limits of Darwinism. W teorii Darwina są trzy elementy: wspólne pochodzenie gatunków, selekcja naturalna oraz losowa mutacja genetyczna. Należy pamiętać, że ten trzeci element jest założeniem nie udowodnionym empirycznie.

There must be a biological route to the structure that stands a reasonable chance of success in nature. In other words, variation, selection, and inheritance will only work if there is also a smooth evolutionary pathway leading from biological point A to biological point B.

The question of the pathway is as critical in evolution as it is in everyday life. In everyday life, if you had to walk blindfolded from point A to point B, it would matter very much where A and B were, and what lay between. Suppose you had to walk blindfolded (and, to make the example closer to the spirit of Darwinism, blind drunk) from A to B to get some reward — say, a pot of gold. What’s more, suppose in your sightless dizziness the only thought you could hold in your head was to climb higher whenever you got the chance (this mimics natural selection constantly driving a species to higher levels of fitness). On the one hand, if you just had to go from the bottom of a single enclosed stairwell to the top to reach the pot of gold, there might be little problem. On the other hand, if you had to walk blindfolded from one side of an unfamiliar city to the top of a skyscraper on the other side — across busy streets, bypassing hazards, through doorways — you would have enormous trouble.

This point is crucial: If there is not a smooth, gradually rising, easily found evolutionary pathway leading to a biological system within a reasonable time, Darwinian processes won’t work. In this book we’ll examine just how demanding a requirement that is.

The book concluded that there were at least some structures at the foundation of life that were beyond random mutation.



Mark Steyn

Lektura Posted on Wed, November 11, 2009 00:38:49

Mark Steyn “America alone, the end of the world as we know it”

Książkę należy koniecznie przeczytać. Nawet jeśli niekoniecznie zgadzam się z konkluzją, że nie ma wyjścia tylko trzeba się bić, to ważne jest przeczytanie jakie przesłanki skłaniają go do tego wniosku. Steyn cytuje Arnolda Toynbee: Civilizations die from suicide not murder. Właściwie może to być mottem książki.
Oprócz jeszcze tego: The central equation in human development: the intersection of demography and will.

Tak po polsku opisuje książkę internetowa strona edukacyjna www.europa21.pl
“Książka znanego kanadyjsko-amerykańskiego publicysty konserwatywnego o problemach trapiących Cywilizację Zachodnią. Jak pisze autor, “jest to książka raczej o nas niż o nich”. Zatem nie koncentruje się tu na Cywilizacji Islamu, a raczej na obecnym stanie kontaktów (żeby nie powiedzieć; konfliktu) pomiędzy Zachodem a Islamem. Skupienie się na interakcji między tymi dwoma stronami i narastającej słabości naszej strony powoduje że w wyborze spraw na których się koncentruje, Steyn jest bardzo niepoprawny politycznie. Oczywiście duży wpływ na to mają również poglądy i charakter autora. Tym zresztą książka Steyna różni się od wielu innych, że w omawianiu problemów Zachodu autor nie koncentruje się na islamskim terroryzmie, który jego zdaniem jest problemem o znaczeniu tymczasowym (powiedzmy taktycznym) a nie strategicznym, którym jest słabość Zachodu a przede wszystkim Europy która pozwoliła na takie ekscesy. Zresztą wbrew tytułowi, duża część książki poświęcona jest właśnie Europie. I niestety obraz naszego kontynentu jaki wyłania się z tego opisu nie nastraja do optymizmu. Zdaniem autora Europa ponosi porażkę w realizacji celów jakie przed sobą stawiała. A próbując realizować te cele (dobrobyt i bezpieczeństwo zapewniane przez państwo wszystkim bez wyjątku) zafundowała sobie takie problemy, które w najbliższym czasie doprowadzą do radykalnych zmian które zajdą na kontynencie. Mowa tu oczywiście o imigracji, ale również systemach zabezpieczeń socjalnych, które jak wykazuje autor (często powołując się na źródła zewnętrzne) są czułe na zmiany demograficzne. Książka pisana perlistym, żywym angielskim, dlatego cokolwiek angażująca podczas czytania. Żal, że jak dotąd nie ma jej po polsku.”

Powinno się ją koniecznie przetłumaczyć, ale na razie złote cytaty wynotowane przeze mnie w trakcie czytania. To początek, będę dodawać.

O konieczności oddania przez państwo odpowiedzialności za swoje życie obywatelom.
There is one difference between me and the other doom-mongers. For Al Gore, Paul Ehrlich and Co., whatever the problem the solution is always the same. Whether it’s global cooling, global warming or overpopulation, we need bigger government, more regulation, higher taxes, and a massive transfer of power the citizen to some unelected self-perpetuating crisis lobby. Not only does this not solve the problem, it is, in fact, a symptom of the real problem: the torpor of the West derives in part from the annexation by government of most of the core functions of adulthood.
Big governments are “rouge states”, out of control and lacking the wit and agility to see off the threats to our freedom. Citizens willing to be “non-state actors” are just as important and, as we saw on the Flight 93, a decisive part of our defense, nimbler and more efficient than the federal behemoth. So this is a doomsday book with a twist: an apocaliptic scenario that can best be avoided not by more government but by less – by government returning to the citizentry the primal responsibilities it has taken from them in the modernn era.

Rola państwa w społeczeństwach opiekuńczych
This is the paradox of social democracy. When you demand lower taxes and less government, you’re damned by the Left as selfish. The Left, for its part, offers an appeal to moral virtue> it’s better to pay more in taxes and to share the burdens as a community. Unfortunately, nothing makes citizen more selfish than socially equitable communitarianism: once a fellow’s enjoying the fruits of government health care and all the rest, he couldn’t give a hoot about the general societal interest; he’s got his, and if it’s going to bankrupt the state a generation hence, well, as long as they can keep the checks coming till he’s dead, it’s fine by him. Somewhere along the way these countries redefined the relationship between government and citizen into something closer to pusher and addict. And once you’ve done that, it’s very hard to persuade the addict to cut back his habit. Thus the general acceptance everywhere but America is that the state should run your health care. A citizen of an advanded democracy expects to be able to choose from dozens of breakfast cereals at the supermarket, hundreds of movies at the video store, and millions of porno sites on the Internet, but when it comes to life/or/death decisions about his own body he’s happy to have the choice taken out of his hands and given to the government.

Różne statyzmy – Mielismy nazizm, komunizm, teraz mamy Eurostatyzm, również unijny
“Public interest criteria” is Europe’s code speak for a kind of easy listening tyrrany. Public interest criteria doesn’t mean criteria that the public decides are in its interest. It means that the elite- via various appointed bodies – decide what the public interest is for them. The real issue, though, is not whether you like Euro-statism. Regardless of how you feel about it, it’s kaput. The un-American activities in which Europe has invested its identity are deeply self-desctructive. Secondary-impulse states can be very agreeable – who wouldn’t want to live in a world where the burning political priorities are government subsidized day care, the celebration of one’s sexual appetites, and whether mandatory paid vacation should be six or eight weeks? But they are agreeable only for generation or two that they last. Unchecked, government social programs are a security threat because they weaken the ultimate line of defense: the free born citizen whose responsibilities are not subcontracted to the government.
The most striking characteristic of the Wahabee sect is the entire subservience which they yield to the Peer, or spiritual guide.

O imperialistycznym charakterze dominujących prądów w islamie
The Americans love Pepsi-Cola we love death.
But Islam is not just a religion. Those lefties who bemoan what America is doing to provoke “the Muslim world” would go bananas if any Western polititian started referring to “the Christian world”. When such sensitive guardians of the separation of church and state endorse the first formulation but not the second, they implicitly accept that Islam has a political sovreignity too. So it’s not merely that there ‘s a global jihad lurking within this religion, but that the relifion itself is a political project – and, in fact, an imperial project – in a way that modern Christianity, Judaism, Hinduism and Buddhism are not.
The religion itself is a political project.
Islam is a unitary ideology with multiple appeals. If you’re a vilient thug, embracing this particular religion doesn’t mean having to do anything icky like help with the church bazaar or be nice to gay peaple. As an Islamist, you can pretty much carry on doing allt he things you like doing and the only difference is you’ll be doing them for your new religion: you can lie, cheat, steal, rape, kill women and children, and as long as you’re doing it for Allah and his victory over the infidels, it’s cool. So we have not just a global terrorist movement and global political project but a global gang culture insulated within the West’s fastest-growing demographic.

O oszustwie multikulturowości
Contemporary multiclturalism absolves one from knowing anything about other cultures as long as one feels warm and fluffy toward them. After all, it’s grossly judgemental to say that one culter is better than another, why bother learning about the differences? Celebrate diversity with a uniformity of ignorance.
On a CO-EXIST bumper sticker the C was Islamic crescent, the O was the hippie peace sign, the X wast the star of David and the T was the Christian cross. The reality is that it’s the first of those symbols that has a problem with co-existance. The the crescent out of the equation and you wouldn’t need a bumper sticker at all. Indeed co-existance is what Islamists are at war with – or if you prefer pluralism: the idea that different groups can rub along together within the same general neighborhood.

O braku woli bronienia naszych wartości kulturowych
America has the advantage of the most powerful army on the face of the planet but she doesn’t have the stomach for war, so it’s no advantage at all.

O znaczeniu demografii
It’s not about race: it’s about culture. If 100 percent of your population believes in liberal pluralist democracy, it doesn’t matter whether 70 percent of them are “white” or only 5 percent are. But if one part of your population believes in liberal pluralist democracy and the other doesn’t, then it becomes a matter of great importance whether the part that does is 90 percent of the population or only 60 percent, or 50, or 45 percent.
Why did Bosnia collapse into the worst slaughter in Europe since World War Two? In the thirty years before the meltdown, Bosnian Serbs had declined from 43 percent to 31 percent of the population, while Bosnian Muslims had increased from 26 percent to 44 percent of the population. In a democratic age you can’t buck demography – except through civil war. The Serbs figured that out: if you can’t outbreed the enemy cull’em. The problem Europe faces is that Bosnia’s demographic profile is now the model for the entire continent.
We are the endangered species, not the spotted owl.
By 2050, Italy’s population will have fallen by 22 percent, Bulgaria’s by 36 percent, Estonia’s by 52 percent. In demographic terms, the salient feature of much of the “progressive agenda” – abortion, gay marriage, endlessly deferred adulthood – is that, whatever the charms of any individual item, cumulatively it’s a literal dead end. As fertility dries up, so do societies.

O imigracji
If a society chooses to outsource its breeding, who your suppliers are is not unimportant.
Can the developed world get more Muslim in its demographic character without becoming more Muslim in its political character. Islam is now the principal supplier of new Europeans. What proportion of western Muslims is hot for jihad? Islam is a religion, and an explicitely political one – unlike the birth place of your grandfather it is not something you leave behind in the old country.
The famous United Nations statistic from a 2002 report – more books are translated into Spanish in a single year than have been translated into Arabic in the last thousand. What books are among the few they do translate? Mein Kampf and the Protocols of the Elders of Zion. No Islamic nation could have flown to the moon or invented the Internet, simply because for almost a millennium the culture has suppressed the curiosity necessary for such a venture.



Smith i Dawkins

Lektura Posted on Sun, May 17, 2009 19:14:12

Dawkins podobnie jak Smith pochwala szczery egoizm, lub delikatniej, szczere dążenie do własnego szczęścia.

Ewolucja to process, w którym w całej puli genowej niektórych genów przybywa a innych ubywa. Pula genowa odgrywa taką samą rolę dla współczesnych replikatorów jaką stanowiła zupa pierwotna dla pierwszych organizmów na ziemi. Ten gen przetrwa, który zachowuje się tak aby kosztem innych alleli zwiększyć swoje szanse przeżycia w puli genowej. Gen jest podstawową jednostka egoizmu.

Evolution is the process by which some genes become more numerous and others less numerous in the gene pool. The gene pool plays the same role for modern replicators as the primeval soup did for the original ones. Any gene that behaves in such a way as to increase its own survival chances in the gene pool at the expence of its alleles will … survive. The gene is the basic unit of selfishness.

Cząsteczka DNA znajduje się na chromosomie. Łańcuchy DNA pomiędzy znakami przestankowymi (intronami) to geny (cistrony). Ludzki genom (23 pary chromosomów) dzielimy w 99,99% z małpami człekokształtymi. Gene się rzadko dzieli, choć nie jest niepodzielny, gen się nie starzeje.

DNA molecule is located on a chromosome. Strings of DNA between stop signs are genes (cistrons). Human genome (23 pairs of chromosomes) share genes with apes in 99,99%. A gene is not indivisible but it is seldom divided, it does not grow senile.



Hayek o zniewoleniu

Lektura Posted on Tue, April 07, 2009 17:27:17

Friedrich August von Hayek W 1974 otrzymał ekonomicznego Nobla. (A propos Noble. Razem z nim otrzymał Nobla jego przeciwnik ideologiczny Gunnar Myrdal. Wspólnie z żoną Alvą stworzyli podstawy teoretyczne szwedzkiego programu eugenicznego, w ramach którego aż do 1975 roku przeprowadzono przymusową sterylizację 63 tys. osób “niepełnowartościowych społecznie”. Osiągnięcia społeczne Alvy zostały nagrodzone osobno Noblem w 1982 roku.)

Hayek pisze, że zmierzamy nieświadomie w kierunku zniewolenia. Nasi Rodzice mieli silniejsze poczucie wolności niż my. W XIX wieku liberalizm, czyli dążenie do wolności jednostki, było niepodważalną wartością. Teraz zamieniliśmy jednostkę na “społeczeństwo”, razem z konsekwencjami takimi jak hitlerowskie Niemcy czy sowiecka Rosja. Książka Hayeka wydana po szwedzku nazywa się “Droga do zniewolenia” (Vägen till träldom) i jest dedykowana socjalistom wszelkich partii. Hayek pisze, że Marks rozumiał, iż bez wolnego rynku nie powstałaby demokracja, a jednak nie rozumiał, że brak wolnego rynku prowadzi do braku demokracji. Dlaczego wolny rynek jest gwarantem wolności? Bo jest wypadkową woli wszystkich producentów i konsumentów: a każdy z nas jest raz jednym raz drugim. Wolność i organizacja to sprzeczności. Nasze społeczeństwa zmierzają cały czas w kierunku organizacji, a zatem w kierunku zniewolenia. Hayek pisze, że dokładny plan społecznego rozwoju ani nie jest potrzebny ani możliwy – nikt nie może się czuć kompetentny do stworzenia takowoż (no moze sam pan Bócek jedyny).



« Previous