Śmiejąc się, ryzykuję, że wyjdę na głupca. Płacząc, że wyjdę na tkliwą. Wyciągając rękę do kogoś, że się wplątam. Ujawniając uczucia, że się obnażę. Ujawniając marzenia, że narażę się na szyderstwo. Kochając, że będzie to bez wzajemności. Mówiąc komuś prawdę, że zostanę zaatakowana.
Żyjąc, że umrę. Największą porażką jest jednak nie odważyć się narazić na prawdziwe życie.
Whenever we need to say something it means that it no longer is obviously true. This is the main rule of pragmatism, and efficiency in language. Whenever some word becomes very popular, it may mean that the idea behind it, no longer is obvious. My parents never told me they loved me, it was so obvious. Nowadays the word “tolerance” is in fashion.
Oksana Markarova reacts to the uncouth behaviour of the president of Ukraine and the quarrel in front of cameras. I felt exactly the same way as this Ukrainian envoy.
If I was a leader of a small country and saw what happened yesterday in the oval room in Washington, I would try to get nuclear weapons by all means possible. The President of the USA said to the President of Ukraine: you have no cards to play. Exactly. They had cards back in 1994. Ukraine had third largest stockpile of nuclear weapons. If they did not believe the assurances they got from the USA in the Budapest Memorandum, they would not have given them up. They would have strong cards to play with now.
4 years earlier U.S. Secretary of State James Baker assured Soviet leader Mikhail Gorbachev in February 1990 that if Germany remained part of the North Atlantic Treaty Organization after reunification and if the United States “maintained a presence” in that country, “there would be no extension” of NATO’s jurisdiction “one inch to the east.” The Americans, as Gorbachev himself put the point in 2008, had “promised that NATO wouldn’t move beyond the boundaries of Germany after the Cold War but now half of central and Eastern Europe are members, so what happened to their promises? It shows they cannot be trusted.”
Pacta sunt servanda? Not really. How did the world loose the opportunity to make friends not foes?
Miałam zawsze przeświadczenie, że to nie charakter polityka ma decydować o jego wartości dla społeczeństwa. Może być sobie narcyzem, nawet idiotą, byle robił to co potrzebne dla społeczeństwa. Wczoraj zaczęłam w to wątpić.
Trump nie powiedział tak jak go cytują, że to Ukraina zaczęła wojnę, ale powiedział, że to Ukraina jest jej winna, bo nie dogadała się z Putinem, tylko pozwoliła na to żeby ją napadł. Tu mam do czynienia z rozumowaniem, że to dziewczyna jest winna gwałtu, bo się wyzywająco ubrała.
Gwałt jest gwałtem. Wspieranie gwałciciela nie wyjdzie światu na dobre. Mam nadzieję, że bracia Rosjanie nareszcie się obudzą, a bracia zza oceanu pojmą, że biznes to nie wszystko.
Telegram founder Pavel Durov says China’s rise in AI, shown by DeepSeek’s success, stems from its Soviet-style education system, which fosters fierce competition—unlike Western schools that hide grades to protect feelings. “Eliminate the losers, and you eliminate the winners.”
21 % osób z generacji Z przyznało, że wezwaliby fachowca, aby wymienił żarówkę w ich domu, a 22 % poprosiłoby o pomoc rodzica. Obawiają się zbyt gorącej żarówki oraz korzystania z drabiny. Większość przyznała, że ma „niechęć do zabawy z elektryką”.
Wielka Brytania nareszcie rozlicza dziesięciolecia poświęcania dziewczynek na ołtarzu multikulti. W rocznicę ataków Charlie Hebdo nikomu już nie przyjdzie do głowy takie raportowanie jak w szwedzkiej telewizji państwowej: atak nie miał nic wspólnego z islamem.
Nad nami stalowe niebo od tygodnia, na zewnątrz czuje się jakby się było w piwnicy, w dzień czy w nocy. Och ten Adwent na północy: można się zabić, albo zapić na śmierć. Można też zamienić nastrój blue na niebieskie maseczki marokańskie i ufać, że na wiosnę będzie się znowu pięknym, i odżyje podobnie jak przyroda.
I tak przygotowujemy się do Świąt Bożego Narodzenia!
Wyzwoliciel Syrii był jeszcze niedawno na liście terrorystów jako Ahmed al-Sharaa. Teraz zmienił nazwisko na Abu Mohammed al-Jolani, zmienił też “image” i opowiada się za tolerancją.
Jak to się dzieje, że kraje na bliskim wschodzie zastępują jednego dyktatora drugim? Jak to się dzieje, że nie wszystkie społeczeństwa dojrzewają do samorządu? Czy wszędzie będzie kiedyś Szwajcaria, czy jest to wyjątek?
Wszystko tu funkcjonuje bez zarzutu. Ludzie szczerze uprzejmi, nie jak górale do ceprów. Nie ma komarów, brudu przyklejającego się do rąk. Mniej tu islamu niż w Goteborgu. Przyjemna wycieczka z ekipą z Polski.
W samolocie do Agadiru nawiązuje rozmowę z sąsiadem. -Trochę zimno w tym samolocie. – No nie ma się co dziwić – przecież -52 stopnie na zewnątrz. Mówimy tym samym językiem, ale chyba nie pogadam.
W Agadirze boski masaż, basen. O świcie ruszamy na północ przez przełęcz w górach Atlas. Tu jest najwyższy szczyt całej zachodniej Afryki – 4167m. Zimno jak cholera, wiatr, mgła. Wszyscy rzucają się do walizek po puchowe kurtki.
Marakesz mówi po polsku: “radio maryja – big masakra”, “madame chodź tu, za darmo”, “Lewandowski”. Tak dużo tu turystów z Polski, że właściciel zielarni przedstawia nam swoje produkty płynnie i dowcipnie po polsku, tyle że nie deklinuje: “z kurkuma bez czarny pieprz”. Ma specjały na wszystko: na herpes, hemoroidy, grzybicę, a każdy środek jest też świetny na pamięć. Nikt nie oparł się urokowi tego zielarza, wszyscy wychodzą z siatami, ja też. Kupiłam np skrystalizowany wyciąg z eukaliptusa do inhalacji. Przyda sie w saunie.
Odwiedzamy szkołę koraniczną Ben Youssef’a. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do medytacji, ale my tylko kamerujemy.
Krystyna nas pilotuje. Opowiada kwiecistym językiem o tym wspaniałym kraju. “Marakesz to bijące jądro i soczewka Maroka”. Aby jak najdłużej mówić stosuje synonim po synonimie. O rzemieślniku w souku “i on będzie szył, przyszywał, naszywał te pasy, taśmy, naszywki”. Wylicza wszystkie alternatywy: “kefti przyrządza się na otwartym ogniu, na gazie, na płycie elektrycznej”.
Nie było sejfu w hotelu więc sprytnie schowałam kosztowności w lodówce. Okazało się rano, że komórka przetrwała ten zimny chów, choć ociekała wodą po wyjęciu.
Z Marakeszu do Casablanki. Okazuje się, że oprócz nazwy nie ma nic wspólnego z filmem. Kręcony był w Los Angeles, w czasie wojny. Ani Bogarta ani Bergman tu nie było. Za to jest jeden z największych meczetów na świecie. Hassan II zbudował w 1986 roku typowy “skrytbygge” czyli budowlę szpanerską. W głównej nawie meczetu ćwiczę jogę. Na zdjęciu przed rzeźbionymi bramami z tytanu – a mnie biedulę stać było tylko na 4 klamerki tytanowe do ramionach.
Z tego 5 milionowego molocha jedziemy przez małe miasteczka Larache i Asilah, do Tangeru. Tanger jest wspaniały, ma taki “vibe”, że tu mogłabym zamieszkać. Rozciąga się szeroko na zboczach. Niepozorne drzwi prowadzą nas do skromnej kafejki na tarasie wysoko nad miastem z fenomenalną panoramą.
Jedziemy dalej do błękitnego miasta Chefchaouen. Od lipca tego roku legalna jest produkcja marihuany, ale nie na jointy, choć są tu wszechobecne zapachem. Obok nas w kawiarence siedzi towarzystwo i kopci marychę. Oferują mi haszysz ale kończy się na tym, że dostaję macha od faceta z dredami.
Jedziemy do tzw stolicy duchowej – Fezu. Tu produkuje się ceramikę oraz garbuje skóry. Ale śmierdzi! Mnie się tu nie bardzo podoba. Kultura tutejsza to przeciwny biegun do japońskiej. I takie też jest rękodzieło tutejsze – przeciwieństwo perfekcjonizmu japońskiego, ale z daleka ładne.
Wracamy przez Marakesz. Tu na placu kręcą się tzw figuranci terenowi. To nomenklatura używana w liście wypłat dla lajkoników w Krakowie. Tutejszy lajkonik to albo barwny nosiwoda, bębniarz kręcący kutasem na fezie, zaklinacz kobry, itp.
Kończymy w Agadirze na all inclusive w kompleksie Riu Tikida Dunas. Jest super. Gramy w taboo. Janusz pierwsze miejsce: instrument na którym gra piękna … w piosence Skaldów? Skrzypce. Lidka drugie miejsce: olbrzymi stwór przebywa w mokrym ale nie w morzu? Tadeusz wymienił słonie, żyrafy, nawet dinozaury, ale tu chodziło o wieloryba. Przebywa w oceanie, nie w morzu.
W Agadirze jest świetny souk, bardzo wygodny w porównaniu do innych. Szerokie alejki, nie tak że trzeba się przeciskać z osłami tak jak w Marakeszu i Fezie. Jest absolutnie wszystko, oprócz chwostów, to poniżej to souk w Marakeszu.
Chyba tu jeszcze kiedyś wrócę. Choćby po to żeby z Monią karmić koty.
Dzisiaj się modlę za kraj, który w młodości uważałam za pochodnię wolności, za którą wszyscy będziemy podążać. Niestety od lat siedemdziesiątych Stany zbłądziły, obierając konsumpcję i władzę jako swój cel. My w Europie też. Wg Thomasa Sowella od Lyndona Johnsona władza zastępowała to co działało tym co brzmi ładnie. Najwyższa pora żeby ten trend odwrócić, choć to bardzo trudne. Czy zespół Trumpa podoła temu wyzwaniu? Wiem, że nie zrobi tego zespół Kłamała Harris, ale na szczęście ma minimalne szanse na wygraną. Wg prawa Goodwina ten kto użyje w debacie argumentu “reductio ad Hitlerum”, zawsze przegrywa.
Yesterday the Swedish Parliament voted for Chat Control. EU is yet going to vote on this. This legislation is propagated as a tool in fighting child pornography. Its consequence is that we loose the right to private conversation.
EU is fighting against all evil in a similar was as the Sovjet Union fought for peace: so hard that everything got demolished.
The Brazilian justice ordered X to block accounts of some opponents of the present regime. X responded that Judge de Moraes demands them to break Brazil’s own laws, so they cannot comply, upon which de Moraes ordered to block Starlink’s bank accounts. Using X will cost Brazilians a fine of 50000 reais (about 9000 dollars). Well, freedom of speech has got a price.
Main stream media is the main culprit in all the riots in Europe. Whenever crimes are committed by immigrants the ethnicity of the perpetrators is never disclosed – not to raise racist attitudes. When Pakistanis beat up police at Manchester airport, media focused on police brutality, even if a policewoman got her nose broken. No wonder when they reported that the child killer in Southport was originally from Cardiff no one believed and the gossip started. It turned out the sick kid is a genuine Cardiffian – his parents came to England from Rwanda.
A Polish guy got shot in the presence of his son when he tried to oppose a gang selling narcotics to children in Stockholm. Swedish tv reported that he got in a quarrel with youngsters “Hamnade i konflikt med ungdomar” (got into conflict with youngsters). Everybody knows the ethnicity of these youngsters who terrorise people around, and are not persecuted, unlike “hate speech” directed against them.
The two tier policing overwhelmingly present in Europe is never disclosed by media. Douglas Murrey wrote that British police has not got a single burglar behind bars, but they eagerly imprison anybody who commits hate speech on FB. Who is really the aggressor in UK: muslim gangs or people who oppose them? A telling fact is that the so called right-wingers are now planting decoy protests in the UK and when the police arrive the only people they find are armed Islamist mobs who mobilized to attack the fake protests.
Lipiec 1976. Jedziemy tramwajem orient express na Angered, ja i Tadzik z Warszawy – studenci z Polski na saksach. Tadzik przystojny, rosły, prawie 2 m wzrostu. Niedaleko nas siedzi jakiś nastolatek i dźga nożem w siedzenie. Jesteśmy tu obcy więc patrzymy po innych pasażerach, ale nikt nie zwraca uwagi. Wreszcie Tadzik nie wytrzymuje i ruga po angielsku młokosa, i … ten przestaje dźgać.
Kwiecień 2024. Polski imigrant Michał jedzie rowerem ze swoim synem na pływalnię. Kiedy przejeżdżają przez tunel natykają się na grupę młokosów handlujących otwarcie narkotykami. Michał się zatrzymuje żeby ich obsztorcować. Jeden z młokosów wyciąga pistolet, Michał próbuje odebrać, dostaje strzał prosto w twarz.
W kraju woke i feminizmu nie ma autorytetów dla młodzieży. Szwecję łatwo przejęła mafia pochodzenia muzułmańskiego, nie było oporu – przecież ci złoczyńcy to ofiary niesprawiedliwości społecznej!
Moja Oda do Szwecji była niestety prorocza. Multikulti to oszustwo.
Chcemy tak jak dawniej Szwedzi tu budować dobry kraj. Władza twierdzi że to śmierdzi: buduj multikulti raj! Szwecjo jakże cię lubimy tu bezpieczny czuł się człek lecz teraz inne reżimy, multikulti nastał wiek.
Na razie wydaje się, że chyba lepszy jest terror mafijny niż komunistyczny, bo panuje na ulicach i to jeszcze nie wszystkich. Gorzej będzie jak przyjdą do domu.
Podpalili już dom, ten, w którym mieszkam – Szwecję. Co robić kiedy pod drzwiami staną, i nocą w drzwi załomocą? Czy ze snu podnosząc skroń, stanę u drzwi i chwycę za broń? Czy trzeba krwi?
Widzę tu pewien błąd logiczny. Zmiana władzy w Polsce nastąpiła w wyniku demokratycznych wyborów. To znaczy, że musiała być demokracja, nieprawdaż? Aktualna władza twierdzi, że przywraca demokrację. Dla mnie wygląda to na arogancki odwet za arogancję poprzedniej ekipy, na podobnej zasadzie jak walka o pokój w komunizmie: ma być tak zawzięta żeby kamień na kamieniu nie pozostał. Tak może się stać jeśli sędziowie się nie opamiętają i będą służyć politykom jako taran.
Benjamin Franklin: Democracy is two wolves and a lamb voting on what to have for lunch. Liberty is a well armed lamb contesting the vote.
Prezydent Franklin nie głosił anarchii, tylko ograniczenie władzy państwa: zamiast demokracji – republika. Duch konstytucji amerykańskiej to minimalne ograniczane wolności indywidualnej przez władzę państwową. Jej twórcy rozumieli, że im więcej państwowej władzy tym mniej obywatelskiej. Innym bardzo ważnym założeniem jest akceptacja różnorodności każdego z nas, co oznacza brak dążenia do absolutnej równości (typowe dla europejskich demokracji). Wolni ludzie nie są równi a równi ludzie nie są wolni.
Naturalne, niezbywalne prawa człowieka uznane w Deklaracji Niepodległości pochodzą z wyższego źródła niż zwykły człowiek. Odniesienie do tego pojawia się pięć razy w Deklaracji. Jeśli nie ma Boga, nie mogą pochodzić od Niego żadne niezbywalne prawa i pozostaje nam człowiek jako Bóg. Kiedyś sędziowie starali się odkryć te prawa zamiast je arbitralnie stanowić. Czuję, że przez to błądzimy. Niestety dzieje się to również w republice założonej przez Benjamina Franklina.
Kto jest prezydentem Szwajcarii? Prostym powodem, dla którego tego nie wiemy jest to, że polityk szwajcarski nie ma wielkiej władzy. W Szwajcarii być politykiem to ciężki chleb, bo jest się sługą obywateli. Prezydent jest wybierany na rok spośród członków 7-osobowej Rady Związkowej – tak ich rząd liczy 7 osób. W Polsce rząd to 103 ministrów i wiceministrów.
Czy rozrost politykierstwa i partyjniactwa w Polsce jest dyskutowany jako problem systemowy? Czy mamy dyskurs społeczny czy raczej obrzucanie się zarzutami polityków i dziennikarzy? A dlaczego my się tak dajemy podjudzać? Dlaczego podchodzimy podejrzliwie do bliźniego, dlaczego zakładamy że chce źle? Co to za hasła: ***** *** czy “półniemiec Tusk”?
Dobrych ludzi jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki nim. Ale muszą potrafić ze sobą rozmawiać i słuchać się wzajemnie. I szanować: cebulok ma takie samo prawo jak profesor fizyki kwantowej w demokracji.
Od wielu lat sama wyszukuję informacje, nie poddaję się zalewowi propagandy telewizyjnej i partyjnej. Zamiast słuchać wrażych sprawozdań o politykach sprawdzam ich programy. Jestem za reformą na jednomandatowe okręgi wyborcze, bo zmniejszyłoby to trochę władzę partyjną a zwiększyło odpowiedzialność przed wyborcami. Ale przecież Kukiz “to kretyn i idzie na pasku PIS”. Podobnie jest w Szwecji. Jedynie SD “såg det komma” i ma sensowny program zaradzeniu sytuacji, no ale “to przecież naziści”! Tekst Ody do Szwecji napisałam ponad dekadę temu. Wtedy uważano ten tekst za “osmaklig”, bo taki był przekaz telewizyjny – teraz jest proroczy.
Wg psychologa społecznego Jonathana Heidta polaryzacja jest sprytnie sterowana przez media, szczególnie te społecznościowe. Najlepiej się sprzedają hasła “X masakruje lewaka” “Y przywalił pisiurowi”. Okazało się ze FB, Instagram promują antagonizujące komentarze, również te pochodzące od botów. Dlaczego? Więcej ludzi się wtedy angażuje. Nie dajmy się! Nie kibicujmy politykom ani aktywiszczom. Kibicujmy decyzjom a nie tym, którzy je podejmują. Obojętne z jakiej są partii.
Imagine pozostanie wykonywane jako pacyfistyczny hymn wyrażający nadzieję na lepszy świat. Choć jest hymnem komunistycznej drogi do tego celu. To jest charakterystyczne dla tej ideologi: “wishful thinking” podawane jako plan realizacji tego raju. Lennon powiedział, że Imagine jest “virtually the communist manifesto”. “It’s anti-religious, anti-nationalistic, anti-conventional, anti-capitalistic… but because it is sugar-coated, it is accepted.” “Nikt wam tyle nie da ile my wam obiecamy” to najskuteczniejsza strategia polityka, co sprawia, że marzenia Lennona są pomału realizowane. “No heaven, no hell, all the people living for today” Carpe diem to dewiza dominująca w naszym świecie ateistycznym, żyjemy więc dniem dzisiejszym. “No countries” Coraz więcej ludzi czuje się obywatelami świata. Jednak jak słusznie zauważyła Theresa May “if you are a citizen of the world then you are a citizen of nowhere.” Obywatele świata chyba sobie z tego zdają sprawę, bo wolą jednak obywatelstwo np Szwajcarii niż Republiki Korei Północnej, choć oba te kraje należą do świata. “Nothing to die or kill for” Imagine śpiewano dla uczczenia strażaków, którzy zginęli ratując ofiary ataku 9/11. Paradoksalne: strażacy uważali jednak, że jest coś dla czego warto zginąć. “No religion” Tu postęp jest szybki, tyle że stare religie są zastępowane przez nowe, takie jak np “święty klimat” itp “No possessions” Ha, ha. Imagine zostało nagrane w olbrzymiej posiadłości milionerów Ono i Lennona Tittenhurst Park mansion. Określenie “champagne communists” bardzo tu pasuje. Wersja Johna Eltona jest bez hipokryzji: “Imagine six apartments. It isn’t hard to do. One is full of fur coats. Another’s full of shoes.” “No need for greed or hunger” Te hasła pamiętam z czasów kiedy żyłam w realnym socjalizmie. Byliśmy dopiero na początku drogi do komunizmu, więc na szczęście było mniej głodnych niż w komunistycznym raju Republiki Korei Północnej.
Niewielkie to biuro się mieści we wnętrzu mego mieszkania przy Beznadziejnej czterdzieści, parter, wstęp bez pukania. Przychodzą tam po kolei albo po kilka osób, ci co nie mają nadziei na polepszenie losu.
Warning: Attempt to read property "first_name" on bool in /customers/9/0/2/nla.se/httpd.www/bsb/wp-content/themes/onecom-ilotheme/inc/core_functions.php on line 86
Warning: Attempt to read property "last_name" on bool in /customers/9/0/2/nla.se/httpd.www/bsb/wp-content/themes/onecom-ilotheme/inc/core_functions.php on line 86
Warning: Attempt to read property "display_name" on bool in /customers/9/0/2/nla.se/httpd.www/bsb/wp-content/themes/onecom-ilotheme/inc/core_functions.php on line 89