Natchniona balladą o Annie wspominam jak pięknie było u Halinki i Tadzia
Było to latem przed żniwami, gdzie śliczny łan równinny
w słoneczny blask kilometrami jechałam do Halinny.
Niepostrzeżenie mijał czas, u nich tak zgodnych wdzięcznie,
a ja prosiłam raz po raz: chce brodzić przez wasz jęczmień!
Błękitne niebo, ucichł wiatr w słonecznych tych promieniach,
a ja z Halinką brodzę tam wśród łanów, wśród jęczmienia.
Widziałam ich sąsiadów z dwóch ze wszystkich czterech domów,
poza tym wszędzie łanów w bród, lecz z sieci brak im tonów.
u was jesien za progiem a u nas juz jest!
och! jaka piękna ballada! tych tonów w sieci to mi także brakuje ale jedna taka sasiadka obiecala, ze jeszcze w tym roku…rozmarzyłam sie bo internet płata mi figle i ” pojawia sie i znika i znika i znika…: …a lany juz skoszone co napawa mnie melancholią bo juz jesien za progiem…