Nie mam książki Tino, czekam w kolejce, ale przesłuchałam prezentację książki w parlamencie, do której zaprosili autora szwedzcy posłowie Jan Ericson i Staffan Danielsson.

Pierwsza plansza pokazuje jak ekstremalna jest Szwecja w kontekście innych państw europejskich jeśli chodzi o ilość azylantów przypadającą na obywatela. Już 2009 Szwecja pobiła rekord największej migracji z końca XIX w do Stanów Zjednoczonych. W 2015 pobiła ten rekord: 354 na 100000 mieszkańców.

Zmiana proporcji imigracji z krajów pozaeuropejskich nastąpiła w 21 wieku.Od 90 lat utrzymuje się przepaść pomiędzy procentem zatrudnionych rodzimych i imigrantów. Tu zalicza się też różne państwowe quasi praktyki ukrywające bezrobocie. Mimo tego tutaj Szwecja też posiada rekord europejski.
Choć obecnie imigranci stanowią 17% społeczeństwa, to stanowią 54% bezrobotnych, 60% pobierających zasiłki socjalnych, 53% odsiadujących długie wyroki, oraz 76% członków gangów.
Rekord w podpalaniu samochodów w Skandynawii należy do Szwecji. Zbliżamy się wielkimi krokami w kierunku rekordzisty Francji.
Kiedy politycy twierdzą, że nie wzrosła ilość przestępstw z bronią w ręku to robią to za pomocą zakłamywania statystyki: prawie 300% wzrost takiej przestępczości w no go zones rozmywa się na cały teren kraju.
Podobnie zakłamuje się kompetencje migrantów. Tino twierdzi, że szwedzcy politycy więcej razy wymienili pośród migrantów grupę lekarzy niż liczebność tej grupy. Podobnie upiększa się klasyfikacje wykształcenia zaliczając kurs tańca i temu podobne do tzw wykształcenia wyższego niż gimnazjalne.