Zastanawiam się skąd bierze się parcie na ekran. Dlaczego, żeby być celebrytą wystarczy być znanym?
Jeszcze tak niedawno temu człowiek starał się w sobie znaleźć prawdę, głos Boga.
Samotność – cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?
Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha
Obejmie okiem wszystkie promienie jej ducha?
…
Ty Boże, ty naturo! dajcie posłuchanie.
Godna to was muzyka i godne śpiewanie.
Może to właśnie brak wiary w inny niż społecznie postrzegany wymiar powoduje, że tak bardzo liczy się ilość. Kiedyś można było doskonalić swój charakter bez potrzeby przywoływania tłumu na świadka. Ten najważniejszy doskonały osąd boski został teraz zastąpiony przez akceptację tłumu.