Czytam David Berlinski “The Devil’s Delusion: Atheism and Its Scientific Pretensions”

“Has anyone provided proof of God’s inexistence? Not even close. Has quantum cosmology explained the emergence of the universe or why it is here? Not even close. Have our sciences explained why our universe seems to be fine-tuned to allow for the existence of life? Not even close. Are physicists and biologists willing to believe in anything so long as it is not religious thought? Close enough. Has rationalism and moral thought provided us with an understanding of what is good, what is right, and what is moral? Not close enough. Has secularism in the terrible 20th century been a force for good? Not even close, to being close. Is there a narrow and oppressive orthodoxy in the sciences? Close enough. Does anything in the sciences or their philosophy justify the claim that religious belief is irrational? Not even in the ball park. Is scientific atheism a frivolous exercise in intellectual contempt? Dead on.”

„Scientists
say …” czyli „jak mówią badania naukowe …”

Tak
zaczyna się wypowiedź w dzienniku telewizyjnym gdy ogłasza się absolutną prawdę
pochodzącą od najwyższych autorytetów – naukowców. Naukowcy zajmują obecnie
półkę wierzytelności zajmowaną kiedyś przez kapłanów w starożytnym Egipcie.
Wg.
Davida Berlińskiego w dziedzinie „naukowcy” panuje inflacja: jest ich za wielu,
produkują kwadryliony tekstów, których większość czytają najwyżej znajomi. Strojący
się w piórka nieomylności naukowcy są takimi samymi propagandystami jak
politycy (wśród tych panuje nawet hiperinflacja). Różni się jedynie typ władzy
którą chcą zdobyć: fundusze na jedynie słuszne badania naukowe. Najodważniejsi
naukowcy obecnie to emeryci – nie
ryzykują utratą pracy.

Naukowców cechuje arogancja
a nie skromność przystająca wiedzy. Wypowiadanie się naukowców w
sprawie istnienia Ducha, Boga, etc, jest nadużyciem, bo nie ma metodologii
naukowej mogącej udowodnić brak Ducha.

„While science has nothing of value to say on the great and aching
questions of life, death, love, and meaning, what the religious traditions of
mankind have said forms a coherent body of thought… There is recompense for
suffering. A principle beyond selfishness is at work in the cosmos. All will be
well. I do not know whether any of this is true. I am certain that the
scientific community does not know that it is false”.

Berlinski
twierdzi że do lat 60. XX wieku dominującą postawą naukową był agnostycyzm,
czyli brak założenia teizmu lub ateizmu. Obecna dominacja ateizmu wśród
naukowców jest postrzegana jako brzytwa Ockhama, odcinająca niepotrzebne
założenia. To przekonanie jest fałszywe, bo materializm jest również założeniem
czyli kwestią wiary. Fizyka kwantowa nie odrzuca ani nie zakłada wyższej świadomości tylko
po prostu liczy i eksperymentuje i wykazuje, że na poziomie nano mamy do
czynienia z innym systemem, który nie jest dostępny naszej obserwacji. Fala
świetlna materializuje się jako cząstka światła wtedy kiedy na nią patrzymy!!! Cząstki
mogą być połączone ze sobą niezależnie od odległości, co Einstein nazywał spooky
action at a distance.
Materializm
odrzuca poszukiwanie przyczynowości w czymś innym niż materia obserwowalna. Co
jest obserwowalne zależy bardzo od naszych zmysłów i narzędzi. Wiara w
materializm, czyli „mędrca szkiełko i oko”, podobnie ogranicza badania naukowe
jak kiedyś robiły to religie.

W
odróżnieniu od większości naukowców, zdecydowana większość ludzkości, nawet
jeśli traci wyznanie religijne, nie przestaje wierzyć w Ducha.