Obserwacje rzeczywistości prowadzi mnie do wniosku że multikulturalizm nie działa, przynajmniej tu w Szwecji. Chcę zrozumieć dlaczego. Te dociekania wiodą mnie do przeróżnych lektur. Ostatnio przeczytałam książkę Jareda Taylora, który prowadził dociekania w podobnej materii, choć na terenie USA.

Jeśli twierdzi się że porażki czarnych w US są spowodowane rasizmem to twierdzi się jednocześnie że to biali są odpowiedzialni za zachowanie czarnych. To zła wola białych powoduje niepowodzenia czarnych. Taka interpretacja zakłada bezwolność, czyli niezbyt pochlebne zdanie o czarnych. Pomijając to, powstaje natychmiast kwestia dlaczego nie dotyczy to żółtych, czy czarnych z Karaibów? Ci radzą sobie świetnie.

Skoro wysiłki typu “dyskryminacja pozytywna” wcale nie poprawiają sytuacji to może diagnoza problemu jest fałszywa?

Autor ilustruje problem zdarzeniem z 28 grudnia 1991 roku. W Harlemie przed czarna publicznością występowali b. popularni hiphopowcy, bilety były wyprzedane, ale ci bez biletów ruszyli do ataku na wejścia, gdzie stali w kolejce ci z biletami. Zdeptano na śmierć 9 ludzi, wielu poraniono, ciała ich były rabowane. Gwiazdorzy którzy chcieli pomóc poszkodowanym nie mieli szansy bo obległ ich tłum łowców autografów którzy przeszli deptając rannych. Załoga 5 ambulansów została zaatakowana i poraniona. A teraz najlepsze: media obwiniły rasizm za te wypadki. Wniosek: to biali są odpowiedzialni za zachowanie czarnych. A skoro tak jest następny wniosek: to biali muszą się zmienić a nie czarni.

Problem leży w nadaniu statusu ofiary. Jesteś ofiarą i nic nie możesz zrobić żeby to zmienić, musi to zrobić twój biały oprawca. Taki sam tok rozumowania panuje w Szwecji w stosunku do biednych imigrantów. A kto potrzebuje “ofiar”? Ci co walczą o ich prawa. Często są to tacy którzy sami nie potrafią poradzić sobie ze swoim życiem, ale koniecznie chcą nadać mu ważkość i stają się “civil rights” leaders. Autor twierdzi, że pojęcie “underclass” nie istniało przed powstaniem civil rights movement. Status ofiary czyni przemoc wobec oprawcy uzasadnioną. (Szykuje się nam tu w Szwecji podobny scenariusz, tyle że z białymi ofiarami.)

Niektórzy wierzą, że wszelkie zło w człowieku można zniszczyć stosują inżynierię społeczną. Doświadczenie wykazuje, że nawet w najlepszych społeczeństwach jest pewna ilość nireformowalnego zła. Wyznawanie tolerancyjności jako nowej religii doprowadziło do tolerowania zachowań, których nie powinno się tolerować.

Autor uważa że takie podejście rozwinęło się w USA po Kennedym. Kennedy mówił: nie pytaj co społeczeństwo może zrobić dla ciebie, tylko co ty możesz zrobić dla społeczeństwa. Teraz to społeczeństwo ma się zmienić a nie jednostka dopasować do społeczeństwa. Osobista odpowiedzialność za niepowodzenia została zastąpiona statusem ofiary niesprawiedliwego społeczeństwa. Ludzie nie są leniwi, głupi, zdegenerowani czy rozrzutni. Są ofiarami. Podobnie jak czołowi socjaliści na zdjęciach poniżej.