Nassim Taleb zadaje pytanie jak żyć w świecie którego nie rozumiemy. W dyskusji z ateistami pyta czym zamierzają zastąpić w tej mierze religie, gdyż nasz umysł nie znosi próżni (“the mind abhors the vacuum”).

Czemu ludzie się obrażają?

Byłam na koncercie Kroke i Anny Marii Jopek. Koncert był świetny. W rozmowie po koncercie powiedziałąm, że średnio podobały mi się partie śpiewu solistki kiedy wytężała głos i brzmiał trochę jak biały głos – trochę mnie to raziło. Na to Danusia obrażonym głosem: no jak tak możesz wyrażać opinię!?

Napisałam list otwarty do naszych posłanek, żeby sprzątanie zaczęły od własnego podwórka, zanim zaczną ze Szwecji robić globalne mocarstwo moralne. Dostałam od koleżanki Gosi mejl: to co ty jesteś za PISem? Chyba by mnie zabiła gdybym była za PISem.

Zaczęłam się zastanawiać o co chodzi. I doszłam do bardzo głębokich wniosków. No to nurkujemy.

Największa rewolucja naszych czasów nie jest technologiczna

Do teraz jeszcze nie mogę się otrząsnąć po przeżyciu niemego filmu z 1921 roku Körkarlen. Symfonicy grali do niego specjalnie napisaną dramatyczną muzykę (fenomenalny pomysł!). Dlaczego ten stary melodramat tak mną wstrząsnął? Uzmysłowiłam sobie jak daleko odeszliśmy od mentalności naszych dziadków. Duchowość przesycała ich życie . Życie miało wtedy ten dodatkowy wymiar. Takiego filmu nikt nie nakręci dzisiaj, jest nam to obce … a dzieli nas przecież tylko kilka pokoleń. Cóż za rewolucja! Z uduchowienia w totalny materializm.

Potrzeba wyznania i współwyznawców jeszcze silniejsza teraz niż niegdyś

W wielkich kulturach azjatyckich (Indie, Chiny, Japonia) obcuje się z duchowością przede wszystkim indywidualnie. U nas, podobnie w islamie, są wspólne msze i modlitwy, silna hierarchia księży. A teraz wraz z pochodem jedynie słusznego materializmu kończą się te wspólnoty, ale zapotrzebowanie nadal pozostaje. Wyznawcy nowych religii szukają współwyznawców. Nasza mentalność wykuta w stuleciach chrześcijaństwa nie nadąża za rewolucją materializmu. Zdaje się, że jeszcze intensywniej niż kiedyś szukamy współwyznawców i tak naprawdę zmniejszyła się nasza tolerancja na inność. (Językowe zmiany są tu świetnym barometrem. Pojęcia istniejące podświadomie w języku to te, których nie trzeba wypowiadać, bo są tak oczywiste. W ostatnich czasach słowo tolerancja jest na szczycie częstotliwości w wielu językach świata zachodniego.)

Religia Antykaczystowska i Prokaczystowska

W Polsce przyjemnie ludziom się rozmawia dopiero jak ustalą, że sobie wspólnie mogą ponarzekać albo na kaczorstwo, albo na peostwo. Ja nie opowiadam się za jedną lub drugą religią, w związku z czym wyznawcom nie bardzo wygodnie jest ze mną rozmawiać: no bo czemu ona ich nie krytykuje?!

Religia zielona

Nie walczę z ociepleniem. Nie jestem za subwencjami na zielone samochody czy wiatraki. Zielony ze mną nie będzie gadać, bo nie wyznaję jego religii. Ale ja jestem za zmniejszeniem naszego ludzkiego śladu ekologicznego, nie chcę robić tego emocjonalnie tylko racjonalnie. Jak Bjorn Lomborg. A tu jaśnie nam panująca religia ocieplenia kosi ofiary. Co prawda nie stosuje się już palenia na stosie, ale np zwolnienia z pracy. Prof. Bob Carter dostał ataku serca w 3 lata po tym jak zwolniono go z jego uniwersytetu, bo twierdził, że zmiany klimatu są naturalne.

Przykładów nowych wyznań jest wiele, gender, polityczna poprawność, … Dobrze byłoby gdybyśmy potrafili ze sobą rozmawiać. Po co nam wojny religijne?