W szlafrokach frote jak białe dusze snują się po spa kuracjusze.
Wszędzie namiętnie rozprawiają, wrażenia wymieniają

– Ile wytrzyma pan w kriokomorze? Trzy minuty? O Boże!
Ja po jednej minucie tracę wszędzie czucie.

– A jak u pani masaże? Skuteczne?
– Kuśtykam nadal, lecz masaże konieczne.
Podobnie borowiny, nie opuszczę ani jednej godziny.

-A ja proszę pani za żadne skarby
ani dnia nie odpuszczę siary.
Obsypało mnie lecz jestem twardy –
później rezultat nie do wiary!
Ponoć stawy skrzywione prostuje,
i różne członki stawia, … a nic nie truje.

– A pan wie jaka świetna jest kineza?
Każda terapia przy niej zczeza.

– Proszę pani, ja chińskiego zażywam taj czi
tam się ze stawami nie niańczy
jeno się je mocno wygina.
To zdrowiu chińczyków zdrowo się przyczynia,
a ja jak przeżyję i mnie nie skręci
za rok znów przyjadę się męczyć.