Dla nas pamiętających Wiesia jako wulkan energii i radości to wyjątkowo okrutne zaskoczenie. Wiesiu? Śpiewający o zielonej żabce w czasie dżdżu? To niemożliwe! A jednak. Odszedł od nas tak przedwcześnie. A już planowaliśmy wspólne warsztaty muzyczne, bo przecież te w Józefowie były wspaniałe. Nie dość, że tyle się nauczyłyśmy, to brzuchy bolały ze śmiechu.

Wiesiu pozostanie na zawsze w naszej wdzięcznej pamięci. I zawsze będzie nam brakować tego wspaniałego życzliwego i ciepłego człowieka.