Marysia zaprosiła nas na koncert afterłorkowy. Pierwsza część to koncert współczesnego estońskiego kompozytora Arvo Pärt. Jak to mówi Marta, szału nie było, przynajmniej wg mnie. Potem był szał, bo dobry pianista grał szlagierowy koncert Griega Stephen Hough. Krysia dostała od niego bukiet! Siedziała w pierwszym rzędzie to jej się należał bo tam trudno zasnąć. A ja miałam świetny humor bo paradowałam w nowych ciuchach – jeszcze z metkami, na szczęście Hania zauważyła i oderwała.