Śpiewało się przyjemnie, bez nadmiernego stresu. Hani też, bo miała mocno okrojoną partię solową, a szkoda.
Śpiewałyśmy trochę za długo, kłaniałyśmy się ze sztywnymi nogami – tak się czuje jak stoi się nieruchomo z napiętymi mięśniami przez ok. godzinę.