Byłam na konferencji o języku w sieci internetowej. Dominował tam głos profesorów, którzy piszą słowniki ortograficzne oraz inne różne różniste i wiedzą najlepiej jak powinno się mówić po polsku, a już na pewno jak powinno się pisać. Ciekawe, młodzież ich nie słucha a jednak się porozumiewają. To znaczy, że ten ich język działa. To dlaczego jest gorszy niż profesorski? Czekam niech mi to udowodnią.

Ja wiem jedynie, że musiałam się okrutnie namęczyć, żeby ten język przeanalizować. Jak oni mogą zrozumieć to co piszą. Wyrazy są rozbijane wtrąceniem, np. absokurwalutnie. Stosowane jest pismo pokemonowe, np. FpIsAłO sIeM jUsH 2 zIoMqF. Powszechne jest zastępowanie polskiej pisowni obcą, np. W wyniq czego, xsiadz, MaSh, LudkoOoF, lecz bez jednoznacznych reguł, np. q zastępuje czasem ku, a czasem k: wierszyczek, wypasiq, znak wykrzyknika zastępuje i, np. Anusi!a nAp!SaŁa. Angielską pisownię odzwierciedla się fonetycznie, np. mUj słŁiiit koFFaNy bLoGaSeK. Emocjonalny charakter wypowiedzi podkreślany jest przez częste wykrzykniki, np. echhh, szkoda ze u nas nie ma Lukaszenki… nie byloby zadnych opcji i czlowiek by sie nie meczyl. Wyrazy rozciągane są na wiele linii, np. chlip ciągnie się przez całą stronę po: Tinka jakie to smutne chlip chlip chlip. Z drugiej strony nowe twory dźwiękonaśladowcze służą też czasem uzyskaniu lapidarności, zastępują nawet całe wypowiedzi, jak np. w do londynu wyjechac tam do cioci i wujka …sradaddada… dalekoidace plany.