Niesiona poetycką rozpaczą
Lampartować szczątki będę w stolicy
Na przekór chleba zjadaczom
I plotkarkom z kamienicy
Mej młodości pofolguję
Co solennie obiecuję
Gorset w kibici popuszczę
Może to mnie uratuje
No i uraduje tłuszczę
Ku rozpaczy wyższych sfer
Nie mam dość miłosnych gier
Szpagatu nie planowałam
Rozrywkę to powoduje
Beznadzieją zapałałam
I na wieczność to szacuję.

Wasza Krysia

Etatowa poetka od spraw beznadziejnych