Takie to hasło zaproponował dla naszego Biura Einer, narzeczony Marysi skrzypiącej. Nie da się przetłumaczyć dosłownie. Można zastąpić cytatem Franklina. Zdrowy rozsądek to rzecz, której każdy potrzebuje, mało kto posiada, a nikt nie wie, że mu brakuje. Pierwsza propozycja polskiej wersji hasła Biura: kto zdrowy – po rozsądek!
Einer wykazał tak dalece posunięty feminizm, że trzeba będzie rozpatrzyć, czy rzeczywiście musi zmieniać płeć ażeby zostać przyjętym do Biura. Gra wszystko na gitarze, zna polskie piosenki przedwojenne i powojenne. Dzieli ze mną słabość do komunistycznych i sowieckich pieśni, lubi np hymn sowiecki, międzynarodówkę.
Spotkanie miało charakter tajny. Przygotowujemy niespodziankę Danusi na jej równe urodziny. Była Hania, Halinka, Marta, Marysia z Einerem i ja. Bawiliśmy się chyba lepiej niż będzie na występie. Zgoniłam sąsiadów, żeby wysłuchali naszych pień. Śmiali się choć nie kąsają w ząb po polsku. W gruncie rzeczy nie wiem czy to dobry znak.