Zastanawiałam się jak to się dzieje, że mimo różnic wiekowych pasujemy tak świetnie z tymi chórzystami. Może jest to umiejętność łączenia lekkości i powagi: nie traktowania siebie zbyt poważnie połączone z docenianiem ciężaru gatunkowego życia.
Marta z Hanią na zdjęciu ilustrują tą pierwszą część równania – w pełnym pogotowiu do wejścia na pożegnalne przyjęcie.
A tu wspaniały prezent z zagrzybiałego kraju który z poświęcenim godnym podziwu wykonała Majka, wręczają razem z Wojtkiem: suszone szwedzki prawdziwki.
Ewa była zachwycona swoim prezentem – szalem z jedwabiu
Na powitanie śpiewałyśmy im do melodii hymnu BSB (autorstwo przede wszystkim Hani i Iwony)
Witajcie tu nasi drochy chórzyści z Warszawy – Wybaczcie nam, że witamy się z wami bez wprawy
Bawcie nas dziś waszym basem, sopranem i altem – Dajcie nam znów waszym świetnym zachwycić się żartem
Cieszymy się, że znów Głuchy z Jeleniem w duecie – Święcimy to, oni przecież najlepsi na świecie
Niech zabrzmi dziś głośno pieśń wasza pieśń nad pieśniami – Świętujmy to że możecie nareszcie być z nami