Republika Zielonego Przylądka wzięła nazwę od wyspy Santiago, bo tam jest zielono. Pejzaż jak na Korsyce – górzyście i zielono. Podobnie jest jeszcze na dwóch wyspach – St. Vicente i Fogo. Natomiast biura podróży zawożą turystów na prawie martwe wyspy z hotelami: Sal i Boa Vista. Sal zostało zaludnione robotnikami do pracy w kopalni soli – bo tylko to można uzyskać na wyspie. Ostrzegam: w zimie na tej wyspie panuje tylko orkan pustynny – wciska pył aż do płuc. Oto typowy pejzaż – hotele na pustyniii w budowie:
Trzeba sobie jednak radzić. Wsiada się w taki oto śmigłowiec i leci na wyspę zieloną i zaludnioną czyli Santiago.
A tam rośnie wszystko, np papaja:
begonia
pająki, podobnie jak begonia dorodne
Kapverdianie są dumni z uzyskania niepodległości, ale nie maja do końca pomysłu na to jak się utrzymać bez zapomóg amerykańskich, unijnych. Np UNESCO utrzymuje w całości miejscowość gdzie rozpoczął się handel niewolnikami – tutaj pręgierz pod którym chłostano nieposłusznych niewolników – bawią się teraz pod nim ich potomkowie.
Sylwester jest huczny i nie kończący. Tu po południu w Nowy Rok nadal krążą po kawiarniach zachrypnięci muzycy i trzeba się opłacić żeby przestali grać