Lipiec 1976. Jedziemy tramwajem orient express na Angered, ja i Tadzik z Warszawy – studenci z Polski na saksach. Tadzik przystojny, rosły, prawie 2 m wzrostu. Niedaleko nas siedzi jakiś nastolatek i dźga nożem w siedzenie. Jesteśmy tu obcy więc patrzymy po innych pasażerach, ale nikt nie zwraca uwagi. Wreszcie Tadzik nie wytrzymuje i ruga po angielsku młokosa, i … ten przestaje dźgać.
Kwiecień 2024. Polski imigrant Michał jedzie rowerem ze swoim synem na pływalnię. Kiedy przejeżdżają przez tunel natykają się na grupę młokosów handlujących otwarcie narkotykami. Michał się zatrzymuje żeby ich obsztorcować. Jeden z młokosów wyciąga pistolet, Michał próbuje odebrać, dostaje strzał prosto w twarz.
W kraju woke i feminizmu nie ma autorytetów dla młodzieży. Szwecję łatwo przejęła mafia pochodzenia muzułmańskiego, nie było oporu – przecież ci złoczyńcy to ofiary niesprawiedliwości społecznej!
Moja Oda do Szwecji była niestety prorocza. Multikulti to oszustwo.
Chcemy tak jak dawniej Szwedzi tu budować dobry kraj.
Władza twierdzi że to śmierdzi: buduj multikulti raj!
Szwecjo jakże cię lubimy tu bezpieczny czuł się człek
lecz teraz inne reżimy, multikulti nastał wiek.
Na razie wydaje się, że chyba lepszy jest terror mafijny niż komunistyczny, bo panuje na ulicach i to jeszcze nie wszystkich. Gorzej będzie jak przyjdą do domu.
Podpalili już dom, ten, w którym mieszkam – Szwecję.
Co robić kiedy pod drzwiami staną, i nocą w drzwi załomocą?
Czy ze snu podnosząc skroń, stanę u drzwi i chwycę za broń? Czy trzeba krwi?