Danusia
Ach wy męcizny jak was kocham! Kto w łóżku dobry – z dala poznam.
Może i poznam lecz co z tego Gdy los mi nie chce przysłać Jego!
Józio i Stasio, dwóch Januszów, Mietek i Włodek. Masę plusów
każdemu mogę z nich przydzielić ale innego chce w pościeli
Niemiło, niebłogo, aż przyznać się wstyd, że jej nie pasuje nikt nikt, no nikt
Elunia
Pozory mylą proszę sali – nie jestem zimna jak ze stali.
Facetów jak Danusia kocham! Ale jak kretyn to wynocha.
To nie jest przecież wina kobiet, ja w tym sposobie nic nie zrobię,
że ewolucja babom każe gonić za chłopem ze swych marzeń.
Niemiło, niebłogo, aż przyznać się wstyd, że jej nie pasuje nikt nikt, no nikt
Martusia
Pozory mylą proszę sali – bez chłopa świat mi się zawali!
Bywa, że wchodzę z chłopem w sparcie, cieszę się ostrym kontrnatarciem.
Potem przyjemnie jest się godzić. Musi mi przecież wynagrodzić,
że tyle nerwów mi pożera i że się psuje atmosfera.
Ach miło Ach błogo to wcale nie wstyd, że jej ktoś pasuje, nie nikt nie nikt
Hania
Pozory mylą proszę sali – mnie to się wcale nie chce walić.
Ja chcę pogadać z kimś roztropnie. Niech swym umysłem mnie rozkochnie.
Niech może wiersz jakiś napisze, sentencją mądrą przerwie ciszę.
Taki mi imponować będzie. Taki to mnie się nie pozbędzie!
Ach miło Ach błogo Haniu to nie wstyd, że ktoś ci pasuje, nie nikt, nie nikt
Ach miło Ach błogo to wcale nie wstyd gdy ktoś nam pasuje, nie nikt, nie nikt