Nie polecam. W 1937 roku kryminał Agathy Christy frapował zagadką “kto zabił”. W filmie od początku nie ma wątpliwości kto zabił. Film z rozmachem, piękne widoki, wnętrza, statki, stroje, … ale nuda. Poprzedni kryminał z Hercule Poirot w wykonaniu Branagh udał się lepiej. Murder on the Orient Express przynajmniej trzymał w napięciu. Tutaj historia jest prosta jak drut, sceny są niewiarygodne psychologicznie, no jakby powiedział Mamoń: Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
Kenneth Branagh to zarozumiały snob. Wydaje mu się, że jest wielkim twórcą a tu góra poczęła mysz. Ale zdjęcia ładne.