Zaadoptowany tekst A. Waligórskiego do Habanery niejakiego Bizeta.
Kiedyś Czerwony Kapturek Niósł pół litra i ogórek
Dla swej babci, co w dziewiczym żyła lesie, z Nadleśniczym,
Ale go już razy kilka zdradzała, w ramionach Wilka.
Teraz też, Kapturek bieży A ta prukwa z Wilkiem leży,
Lamour ….
Ciągnie Ulung na prykusku I kocha się po francusku,
Bo taki Wilk, to wygrzmoci nawet i Giełdę Staroci!
Gdy zobaczyła dziewczynka Że z jej Babci taka świnka,
Dała cynk Nadleśniczemu, Żeby też się przyjrzał temu
Lamour
Leśniczy wyjął swe kopyto, wypalił tak że z babci sito!
Do wilka wrzasnął: D: podły zdrajco!
i w lewe trafił go o!… ucho (Jak on strzela!)
Pochował dwójke w jeden grób, z Kapturkiem wziął se ślub (O cholera!)
A wniosek ten: że kto kabluje – ten nie ma źle!