Dzięki bratanicy byłam na generalnej próbie Hair, musicalu po szwedzku, ze zmienionym i uaktualnionym scenariuszem. Było nieźle. Wybuch młodzieńczy artystów aspirujących do gwiazd. Trochę mało różnorodności choreograficznej – cały czas gromadne trzęsienie tułowia, urozmaicone przez akrobatykę niektórych co zdolniejszych.
Adaptacja oznaczała przeniesienie akcji do współczesności, do galerii handlowej, zmiany tekstów piosenek, np piosenka Black Boys śpiewana przez 3 białe kobiety napalone na black boys, miała wersję white boys, a śpiewały ją 3 murzynki (jeśli nie obraża to czyichś uczuć), śpiewały całkiem dobrze.

Trochę kiepsko została obsadzona Sheila Franklin, bo czasem fałszowała, Jeannie Ryan trochę lepiej.