Nic nie pomoże, że jest to film quasi dokumentalny, bo oparty na niby faktach. Jest niepoprawny edukacyjnie, bo prowadzi do błędnych wniosków:
1.Wszystkiemu winna chciwość ludzka.
2. Wall Street to jedna wielka loteria, niech się to całe Wall Street zawali, dobrze im tak.
3. Banki oszukują bezkarnie władzę państwową.
1. Chciwość się nie zmienia, w średniowieczu też byliśmy chciwi, już w 1637 roku była bańka zwana tulipanomanią. To nie chciwość jest problemem, tylko system. Czy gdybyś dostał od władzy maszynkę produkującą pieniądze to czy rzeczywiście nie starałbyś się jej maksymalnie wykorzystać? Szczerze?
2. Wszyscy jesteśmy zmuszeni do brania udziału w loterii, bo każe się nam plasować nasze emerytury w globalnej loterii Wall Street, zawalenie się Wall Street to brak emerytur.
3. Banki nie oszukują władzy państwowej, postępują tylko tak jak im władza na to pozwala. W aktualnym systemie bogaci się bardzo nieliczna warstwa a nasi polityczni reprezentanci płacą na to pieniędzmi podatników. Władze państw gdyby tylko chciały mogłyby doprowadzić do zmiany systemu. Są takie próby np na Islandii.
Aby nasi bohaterowie przypominali trochę samotnie walczących kowbojów, twierdzi się w filmie “nobody saw it coming”. Jest szereg ekonomistów, którzy nie tylko ostrzegali, ale potrafili też wykazać dlaczego trzaśnie (Steven Keen, Michael Hudson, Robert Shiller). Co gorsze, wskazują oni nadal na nadchodzącą bańkę baniek – bańkę kredytową.