Biały grubasek biega po scenie i chce mnie przekonać, że cierpi, bo kocha Desdemonę. A ja widzę wyraźnie, że od Desdemony woli torty i ciastka. Jego tłusty podbródek aż błyszczy od potu, puder trzyma tylko krótką chwilę. High definition jest bezlitosne.
Bo z operą jest tak, że musi być perfekcyjna, inaczej jest śmieszna. Pamiętam to jeszcze jako nastolatka ciągana do krakowskiej opery przez moją Mamę – zazwyczaj się najbardziej naśmiałam na największych tragediach. Cóż, trudno się dziwić, bo Kraków nie miał wtedy opery z prawdziwego zdarzenia, ale Met?!

Desdemona była piękna, normalnych rozmiarów i w dodatku o głosie Marii Callas. Niczego jej nie brakowało, tylko dobrej inscenizacji i podobnie jak ona dobrze grających partnerów. Nikt nie dorastał jej do pięt. Jago był nudny, Cassio wyglądał jak w peruce, taki przystojny mąż lalki barbie, trochę też otyły, z piskliwym głosem.
Krytycy też się nią zachwycają, nie tylko z powodu biustu.

The Observer zamieścił podobnie krytyczną recenzję do mojej. Krytyk pisze, że Otello w ogóle nie potrafi grać. Nie wspomina jednak, że transmisja radiowa byłaby dla Otello właściwsza.

Ale to nie tylko Otello, Jago i Cassio kładą przedstawienie. Przyczyniło się od tego jeszcze nieprzekonująca choreografia – chór stoi jak ciemna masa bez ruchu, jest nijaki. U Verdiego! Mistrza chórów. Poza tym Maur ma być czarny, bo to stanowi o tle jego podejrzliwości, jako niepewnego siebie dawnego niewolnika. Pewno jest to niepoprawne politycznie (a poza tym czarna farba spłynęłaby pewno wraz z nadmierną transpiracją bohatera). Tylko czekać jak poprawią oryginał pana Szekspira.

Szkoda, że musiałam wyjść zanim Otello dusi Desdemonę, założę się że Hania pokładała się ze śmiechu. Byłam razem z nią, a ona została do końca. Opowiada, że Desdemona jeszcze dwa wersy musiała zaśpiewać, bo wg Szekspira chcąc zdjąć wine z Otello, przyznaje się do samobójstwa, … hm, poduszką.

Pan Szekspir w tym Otello dużo nagrzeszył. Ojca Desdemony zabił jej ślub z czarnym Maurem (taki mega mezalians), Używa sobie na Turkach
Złośliwy Turek, z turbanem na głowie, Szydził z Wenecji, krzywdząc jej mieszkańca,
Jam za kark chwycił psa obrzezanego I tak go skarcił!
O Indianinach też ma kiepskie zdanie
Że jak Indianin głupi odrzuciłem Perłę niż całe jego plemię droższą