Ryanair przenosi ciężar swojej działalności z północy na południe Europy, do Włoch. Korzystajcie póki co!
Wycieczka na weekend do Warszawy kosztuje ok 400 kr.

Można przylecieć np na spektakl w operze. Spektakl był wspaniały choć Valery Giergiev nie zaszczycił go swą obecnością jak to było w programie. Okazało się, że zapomniał, że miał wtedy dyrygować Toską gdzieś indziej na świecie, w bardziej atrakcyjnym miejscu niż Polska. Ten dyrygent zniechęca do siebie świat muzyczny swoim chamstwem. Nie przybył też na wyznaczoną próbę generalną, tylko w ostatniej chwili, przez co musiano odwołać koncert w przeddzień premiery.

A spektakl to dwa oddzielne i bardzo różne przedstawienia, pomijając podobieństwa scenografii, elektronicznie kreowanej laserami na muślinach. Prawdopodobnie przez te muśliny gorzej słychać solistów, momentami orkiestra ich zupełnie zagłusza.

Jolanta Czajkowskiego to nudy na pudy. Nabożny melodramat gdzie jedynym ciekawym momentem jest podkreślenie kiczu w scenie finałowej. Szkoda, bo tenor w roli głównej ma wspaniały głos.
Zamek Sinobrodego Beli Bartoka to majstersztyk. Tylko dwóch solistów, Sinobrody i Judyta, a człowiek był tak zaangażowany jak na najlepszym Jejmsie Bondzie. Judyta nie dość że świetnie śpiewa to ma jeszcze figurę modelki, można to dokładnie zobaczyć w scenie gdzie wynurza się prawie naga z wanny.

Bawiłyśmy się z Krysią świetnie, wszystko dzięki naszej wspaniałej naszej mezzosopranistce Magdzie, ona wszystko potrafi, bilety wyczarowała w ostatniej chwili.