… i ponad normę beznadziejnie. W samym środku, przy tangu Kat, wysiadł syntezator. Tosiek rzutko przeskoczył na inny, gorszy, nawet na chwilę nie przestając być wampirem, choć trudno było mu się z nami porozumieć przez dwa wystające kły. Najbardziej brakowało tych zepsutych organów w Duchu w operze. Poza tym było i tak wspaniale.
Stroje były odjazdowe. Wróżka zębuszka z krwawą rękawicą, różowymi skrzydełkami i różdżką otrzymała razem z bladą pokąsaną partnerką nagrodę specjalną – najnowszą płytę Urszuli Dudziak z dedykacją.
Gucio za wcielenie się w dinozaura otrzymał ogromny lizak i różdżkę od wróżki.
Zdaje się że ćwiczenia na dykcję pomogły, bo publiczność śmiała się w odpowiednich miejscach.
Otrzymałam szereg próśb o udostępnianie materiałów na stronie kabaretu. Trzeba będzie o tym pomyśleć.
Knez Dreptak
Publiczność żeńska chętnie wcielała się w diabły, ciekawe dlaczego. A to para która nie wygrała w konkursie na przebranie bo przyszła za późno