WWF (Wordl Wildlife Fund) ostrzega, że przy aktualnej konsumpcji potrzebna nam będzie następna ziemia już w 2030 roku. Tu przypominają się ostrzeżenia futurologów z XIX wieku, którzy przestrzegali że przy dalszym rozwoju komunikacji dorożkami ulice miast utona w końskich kupach. Zamiast drugiej ziemi naukowcy proponują windę do nieba, a stamtąd już dowolnie daleko, bo nie trzeba pokonywać oporu atmosfery. Wystarczy tylko stworzyć cienka superwytrzymałą linę do księżyca i problem z głowy. Przyjmuje zakłądy w komentarzach: kiedy to będzie. Ja typuję, że w 2039 już będzie. Stawiam flaszkę Tullemore Dew. Pośmiertnie też, zrobię zapis w testamencie.