Edytka przełała mi artykuł S.A. Huntingtona “The Clash of Civilizations” z 1993 roku. Zawiera trochę ciekawych spostrzeżeń.
Pisze on, że pochodzenie narodowościowe nie ma decydującego znaczenia, najważniejsza jest przynależność cywilizacyjna, a czynnikiem definiującym cywilizację jest religia. “A person can be half-French and half-Arab and simultaneously even a citizen of two countries. It is more difficult to be half-Catholic and half-Muslim.”
Rozróżnia cywilizacje: zachodnią (my), konfucjańską (Chiny), japońską, islamistyczną (Arabia), hinduistyczną (Indie), słowiańsko-ortodoksyjną (Rosja), latyno-amerykańską i afrykańską. Twierdzi, że w przyszłości należy się spodziewać tarć wg podziałów cywilizacyjnych. Gdzie podział się buddyzm?
Podaje szereg przykładów starć cywilizacji: w Afryce arabowie prześladują czarnych chrześcijan – Sudan, Nigeria, wewnątrz Indii walczą muzułmanie i hinduiści, w wojnie bałkańskiej katolicka Chorwacja nie była oskarżana o przestępstwa wobec muzułmanów tak jak ortodoksyjna Serbia.
Ciekawe są jego uwagi na temat egocentryczności naszej cywilizacji, np the world community włąściwie oznacza “the free world” czyli zachód. Przewiduje też, że będzie : “the west versus the rest”, oraz że powstanie koalicja muzułmańsko-konfucjańska przeciw dominacji zachodu.
Bardzo podoba mi się sformułownie o tym, że cywilizacje dążą do nowoczesności własnej, nie-zachodniej: “Non-western civilizations have attempted to become modern without becoming Western. To date only Japan has fully succeeded in this quest.”
Na razie nieporozumienia z cywilizacją chińską są niewinne: