To Reymont był pijakiem? Tak przeczytałam w rp.pl.
Wobec nagonki Niemców na Stefana Żeromskiego za “Wiatr od morza” natychmiast wezwano niejakiego Wł. St. Reymonta, by nie dopuścił do pominięcia okazji i odebrał gotówkę w Sztokholmie za Nobla dla Polaków. Za co Reymontowi kwestionowaną nagrodę przyznano — nie wiadomo. Cóż, i tak był wyznaczony w zastępstwie. Nie przybył też na uroczystość wręczenia nagrody do Szwecji. Złoty medal Nobla, obciążony podatkiem pocztowym wędrował za Reymontem do Nicei, gdzie jako alkoholik zataczał się na kuracji odwykowej. Dzięki temu wygrał z francuskim urzędem pocztowym i opłaty za przesłanie medalu nie uiścił.