Cze!
Zachwycam się slangiem młodzieżowych blogów. Slang oznacza tworzenie języka, który przeciwstawia się ogólnie przyjętym normom i zasadom językowym. Z tego wynika, że twórcy slangu muszą posiadać przynajmniej częściową świadomość zasad, którym się przeciwstawiają. Niektóre nowotwory są bardzo ciekawe, np
zchałmaczuj go = zapytaj o cenę (od angielskiego „how much”)
wyglądasz jak Burkina Faso = nie jesteś ubrany wyjściowo
jestem czeski = nic nie umiem
jesteś daremny = jesteś żenujący i nic nie wart
mów do mnie drukowanymi literami = mów głośno i wyraźnie
rakotwór = papieros
cegłofon = komórka o dużych rozmiarach
dawcy nerek = szybko jeżdżący motocykliści
rąbać kaszalota = marszczyć freda = czochrać muflona = stroszyć bobra = walić Niemca w hełm
K3 = randka (kino, kolacja, kopulacja)
Jakże lapidarne są wypowiedzi, np 3 wyrazy: dalekoidące plany … sradaddada … i już wszystko wiemy.
No to nara!
PS
Dodatek autorstwa Marty: musze wychylić browara bo mi wyschła wara.