Rewolucja zjada własne dzieci podobnie jak drzewo figowe które pnie się po innym drzewie ostatecznie je dusząc. To tak irańska rewolucja islamska dusi własne dzieci.

Film jest przejmujący, ciekawe jest przedstawienie mentalności irańskiej i struktur reżymu, gdyby tylko był o godzinę krótszy! Przedłużanie niektórych scen jest tak męczące, że traci się to co najważniejsze w filmie: zaangażowanie emocjonalne. Kiedy po raz n-ty główny bohater rozpina koszulę guzik po guziku, mam dość. Opowiadam to Markowi a on mnie pociesza, że mogła to być sutanna. Rzeczywiście, wtedy trwałoby to 4 zamiast 3 godziny.

Szkoda, bo film jest dobrze zagrany, odsłania dramat społeczeństwa zniewolonego przez dyktaturę państwa islamskiego. Tak strasznie nie było nawet w PRL:u.