Omijać szerokim łukiem ten film. Szczególnie miłośnicy opery – rozczarowanie gwarantowane. To film o Angelinie Jolie udającej gwiazdę. Jest to kiepskie, mało wiarygodne psychicznie studium chorej gwiazdy. Chodzi po Paryżu i ma zwidy. Żeby przynajmniej te zwidy to były jej przeszłe występy operowe! Męka od początku do końca, na samym końcu jedyna nagroda: aria Vissi dArte z Tosci Pucciniego śpiewana przez Callas, może z lekką domieszką pani Jolie, bo ponoć miksowali głosy w tym filmie.
Jak to możliwe, żeby w filmie o największej divie operowej było tak mało jej własnego głosu, zamiast tego pani Jolie próbuje się wcielić w jej głos??? Z fatalnym skutkiem. Reżyser powinien dostać zakaz wykonywania zawodu, bo taki zawód sprawił publiczności.
Najwspanialsze arie pojawiają się albo jako krótkie kawałki, albo tylko orkiestralnie, np Casta diva Belliniego, czy Addio del passato Verdiego. Ten film nie ma nic wspólnego z Marią Callas!