Szanowny jubilat Wojtek obchodził swoje urodziny bardzo godnie. Szczerze ucieszył się z afiszu oraz koła ratunkowego.
A my chórzystki jak zwykle poszalałyśmy. Uczta obfita, szczególnie jaja Artura miały wzięcie, a mój kruszon też. Do tego stopnia, że Hania musiałą skitrać trochę tego mojego siuwaksu, bo inaczej nic by się nie zachowało